Nocnik nad nocnikami - Alona Frankel
Pisałam już o tym, jak postanowiłam uświadomić Starszego. Tym razem przyszła pora na edukację Młodszego. Chłopak w tym wieku powinien już znać części swojego ciała. Dobrze by było, gdyby wiedział też do czego służą. Najlepiej zaś - gdyby poza teorią, posiadał także umiejętności praktyczne. Wiedzieć, że siusiak służy do sikania, a sika się do nocnika - to jedno, a robić to - to już zupełnie coś innego. Od czegoś trzeba jednak zacząć.
My, zaczęliśmy od książki Alony Frankel "Nocnik nad nocnikami". W wydaniu przeznaczonym dla małych mężczyzn. Tak, tak, dostępna jest ona bowiem w dwóch różnych wersjach. Jedna skierowana jest do chłopców, druga - do dziewczynek. Nie znamy wersji żeńskiej (z Basią w roli głównej), ale zakładamy, że jest ona równie wciągająca, co jej męski odpowiednik.
Głównym bohaterem posiadanego przez nas "Nocnika nad nocnikami" jest Bolek. Chłopiec zupełnie taki sam jak Młodszy. Przekonujemy się o tym w jednym z naszych ulubionych fragmentów książki, który pozwala przyjrzeć się bohaterowi z bliska. Oglądamy więc, wskazujemy na zdjęciu, sprawdzamy w rzeczywistości (no, może nie wszystko) i stwierdzamy zgodnie, że - podobnie do Młodszego - ma on głowę, oczy, uszy, ręce, nogi, siusiaka i pupę z dziurką. Ma też nocnik, który właśnie dostał w prezencie od babci. Tylko do czego on służy? Tu znów zaczyna się zabawa - tym razem w zgadywanie, a poprawną odpowiedź staramy się sprawdzić w praktyce. Tyle tylko, że nie jest to takie łatwe. Można usiąść na nocniku, ale... jak go zapełnić. U Bolka - jak w życiu - wymaga to wielu prób i niezwykłej matczynej cierpliwości (książkowa mama jest pod tym względem godna podziwu!), ale ostatecznie - wszystko się udaje.
Wersja dla dziewczynek |
Ja mam taki problem, że mały nawet usiąść nie chce, może to wina nocnika, nieodpowiedni albo coś, bo już nie wiem .
OdpowiedzUsuń