Baby Touch: Numbers
Co powiecie na małą kartonową książeczkę edukacyjną? Nie, nie taką znowu zwykłą. Powiedzmy, takie 3 w 1. Po pierwsze, uczy liczyć. Po drugie, czyni to w obcym języku. Po trzecie, jest strrrrasznie miła w dotyku!!!
Prawdą jest, że moi chłopcy pierwszą przygodę z cyferkami mają już za sobą, a grube kartonowe książeczki z nią związane już dawno odeszły w niepamięć. No, ale przygoda z cyferkami to jedno, a przygoda z językiem obcym to zupełnie inna kwestia. One. Two. Three. Four. Five. Młodszy chłonie nową wiedzę, a przy tym doskonale się bawi pocierając paluszkiem kolejne faktury. Myślicie, że to dobre dla niemowląt, które w ten sposób stymulują rozwój zmysłu dotyku. Owszem, dobre, ale nie tylko. Moje dzieci są niezbitym tego dowodem. Nawet Starszy z chęcią przyłącza się do lektury. I tak sobie razem macamy i liczymy, liczymy i macamy... bo to w sumie baaardzo przyjemna i relaksująca sprawa.
A co byście powiedzieli na takie książeczki w polskim wydaniu? Ja przygarnęłabym z chęcią!
Mamy tą książeczkę i dwie inne z serii! Są rewelacyjne! Córka miała prawie rok jak je dostała więc tylko dotykała i kazała sobie czytać. Są pięknie wydane :)
OdpowiedzUsuń