Jestem miasto. Warszawa - Marianna Oklejak
Dawno już temu miałam napisać Wam o
tej książce, ale przez mój nadmiar obowiązków wiele rzeczy ostatnio
zaniedbałam. Nic to jednak, bo dzięki temu książka zajęła swoją własną
pozycję w naszym księgozbiorze i dziś - dzięki temu - mogę napisać o
niej jeszcze więcej. Bardziej osobiście.
Starszy
pokochał tę książkę od pierwszego wejrzenia. Cóż, taki z niego mały
ciekawy człowiek, a tu dostaje do rąk bez słów opowiedzianą długą i
krętą historię stolicy - miasta mu bliskiego, miasta w którym się
urodził, miasta w którym żyje, którego zmiany sam już obserwuje.
Początkowo usiadł przed nią i dokładnie ją przeglądał. Wiele jeszcze nie
rozumiejąc. Ot, zmieniające się obrazki. W końcu przyszedł z nią do
mnie i zasypał mnie ogromem pytań. Początkowo prostych. O co w tym
wszystkim chodzi? Co to za historia? Każda moja odpowiedź, pobudzała go
do dalszych przemyśleń, a tym samym wywoływała szereg kolejnych pytań.
Coraz bardziej szczegółowych, coraz bardziej skomplikowanych. Były
takie, które zaskakiwały nawet i mnie. Były takie, które wymagały
konsultacji z mężem, a ten zaciekawiony sam w końcu włączył się do
lektury. Tak, ta książka niezaprzeczalnie działa jak magnes. Wszędzie,
gdziekolwiek się z nami pojawiała (a podróżowała już sporo, była nawet w
przedszkolu, gdzie syn sam tłumaczył kolegom co, gdzie i dlaczego),
przykuwała wzrok - dzieci starszych i młodszych, ale także i dorosłych:
babć, dziadków, wujków i cioć. Jedni poznawali dzieje stolicy, inni je
sobie przypominali, sprawdzali poziom swej wiedzy przyglądając się
szczegółowym ilustracjom stworzonym przez Mariannę Oklejak. Autorka
pokazała na nich historię miasta w różnych okresach. Kolejne sztywne
rozkładówki prowadzą nas od praczasów do współczesności. Po drodze
poznajemy Warszawę szlachecką, rozbiorową, dwudziestoletnią, walczącą,
odbudowywaną i tę z okresu stanu wojennego. Obserwujemy jak się
rozrasta, zmienia. Widzimy jakim ciosem jest dla niej wojna i jak się po
niej dzielnie wydźwiguje. Niezwykle wciągająca to lekcja historii. W
dodatku zaserwowana z poczuciem humoru. Na usta ciśnie mi się uśmiech
ilekroć przypominam sobie potop szwedzki, gdy najeźdźcy pędząc ze
sztandarami głośno wołają IKEA. Takich humorystycznych perełek jest tu
znacznie więcej. Wystarczy poddać się urokowi książki i w niej zatonąć.
"Jestem
miasto. Warszawa." to sztywna kartonowa książka obrazkowa. Taka jak
choćby "Miasteczko Mamoko", czy seria Dwóch Sióstr o sezonowych zmianach
na ulicy Czereśniowej. Ćwiczy ona spostrzegawczość (nie tylko
dziecięcą!), pokazuje następstwa czasowe, ale także pozwala na
przekazanie nawet małym dzieciom wiedzy historycznej. Odnajdą się w niej
wszyscy - od 0 do 100 lat. Dzięki obrazkowemu podejściu możemy bowiem
odpowiednio dawkować poziom serwowanej wiedzy. Uwielbia ją Starszy,
uwielbiam i ja!
PS.
Niniejszym chciałabym pozdrowić mojego licealnego nauczyciela historii,
dzięki któremu dziś nie wypadam blado przed własnym dzieckiem. Sorze
Krzysztofie, dziękuję! ;)
Jestem miasto. Warszawa.
Wydawnictwo: Czuły Barbarzyńca
Ilustracje: Marianna Oklejak
Format: 270x320
Stron:16
Wiek: 2+
Fantastyczny blog! Bardzo podoba mi się taki osobisty , ciepły sposób opisywania książek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
K.
Dziękujemy! :)
Usuń