Dzieciaki w podróży: Podróże małe i duże
Kochani, jeśli ruszacie z dzieciakami w drogę i są one już takie trochę starsze (oooo, takie jak Starszy, znaczy 6-letnie), to koniecznie spakujcie w bagaż podręczny książeczki z serii "Dzieciaki w podróży". W ramach serii ukazały się 4 tytuły - "Zabawy na świeżym powietrzu", "Zabawy ponad chmurami", "Podróż dookoła świata" oraz "Podróże małe i duże". Ta ostatnia uratowała mnie przed typowym dla długich wypraw jęczeniem w trakcie tegorocznych wakacji.
To,
co ogromnie mi się spodobało w tej książeczce, to gruba kartonowa
podkładka znajdująca się na końcu książki. Dzięki niej zawarte w zbiorku
zadania można rozwiązywać niemal w każdych warunkach. Pod namiotem, na
kolanie i w aucie. Tak, w aucie! W czasie długaśnych podróży, gdy
wyczerpuje się maminy zapas pomysłów na ciekawe spędzanie czasu bez
użycia telefonu komórkowego i zainstalowanych w nim gier i aplikacji (to
w naszym przypadku ostateczna ostateczność!)
Młodszy
zasnął, a Starszy już szykował się do narzekania, gdy z torby wyjęłam
"Podróże małe i duże". Okazały się strzałem w dziesiątkę. To zbiorek ok.
50 zadań (dokładnie 46 - o ile dobrze policzyłam). Matematyczne,
polonistyczne, logiczne, na spostrzegawczość. Raz liczymy przedmioty na
obrazku, innym razem szukamy cienia, rozszyfrowujemy kod, rysujemy,
rozwiązujemy krzyżówkę, podróżujemy w labiryncie, wyszukujemy na
obrazku, wykreślamy wyrazy, czy je tworzymy. Różnorodność zadań
zapobiega nudzie. Oprócz nich są też gry, w które możemy grać nie tylko
na stronach książeczki, ale wykorzystać jako inspirację na przyszłość.
Gry, które niejeden czy niejedna z nas pamięta ze swojego dzieciństwa.
Są kropki - tu w wersji diamentów i odlotu. Jest wisielec, wyszukiwanie
wyrazów ukrytych w wyrazach, zabawa w "Państwa-miasta" w zmienionej
nieco wersji, bingo czy znana i lubiana przez dzieci gra w kółko i
krzyżyk. Dawka edukacyjno-logicznych wyzwań na długi czas. U nas książeczka służyła więc nie
tylko w trasie, ale i w hotelowym pokoju, gdy brakowało pogody. Okazało
się, że zadań starczyło nawet na powrót. Za co mama jest ogromnie
wdzięczna autorom, bo podróż w obie strony minęła nam wyjątkowo szybko i
bez zmartwień o to, czym tym razem zająć dziecko.
Oooo,to jest coś co musze juz kupić,żeby mieć w zapasie :)
OdpowiedzUsuńStarszemu się zdecydowanie spodobały. Młodszy (jeszcze do książeczki trochę za mały, bo pojawiają się tu już krzyżówki, wykreślanki wyrazowe, itp., a on z literkami jeszcze na bakier) też czasem zaglądał do środka i rozwiązywał bratu zadania z cieniami czy detalami. A pomysł z podkładką na czas podróży - świetny!
Usuń