Sprawa trzech desperado. Tajemnice Dzikiego Zachodu. - Caroline Lawrence
Są książki, które pomimo dużej
objętości połyka się jednym tchem. Ta właśnie do takich należy. Szybka i
dynamiczna akcja sprawia, że trudno jest się od niej oderwać - nawet
jeśli ktoś, tak jak ja, nie przepada za westernami.
Już
sama zapowiedź książki znajdująca się na wewnętrznej okładce intryguje i
zachęca, by podążyć dalej jej śladem. Oto mamy przed sobą niejakiego
P.K. Pinkertona, który zaszył się w najgłębszym szybie kopalni srebra i
oczekuje na niechybną śmierć z rąk ścigających go bandytów. Książka jest
historią spisaną przez niego na znalezionych tu kartkach z księgi
rachunkowej po to, by wskazać winnego przyszłej zbrodni.
P.K.
Pinkerton to młody chłopak o indiańskich korzeniach, który swoje już w
życiu przeszedł. Najpierw stracił prawdziwych rodziców, teraz w
przyszywanym domu w dniu urodzin czeka na niego kolejna przykra
niespodzianka - oskalpowani opiekunowie oraz trójka, czyhających na jego
życie oraz pewien posiadany przez niego dokument, bandytów. Dokument ów
może być przepustką do nowego życia. Problem w tym, że wiele osób
chciałoby go mieć i nigdy nie wiadomo, kto okaże się przyjacielem, a kto
kolejnym wrogiem. Dla P.K. Pinkertona rozeznanie się w sytuacji jest
tym trudniejsze, że od urodzenia dźwiga pewien "cierń" - nie potrafi
rozpoznawać ludzkich emocji. Wszystko to musi skończyć się tragicznie.
"Sprawa
trzech desperado" to połączenie westernu i przygodówki. Zapierające w
piersiach pościgi, pełna zwrotów akcja, a dodatkowego smaczku temu
wszystkiemu dodaje podana we wstępie przez autorkę informacja, że cała
ta historia nie została przez nią napisana, lecz znaleziona gdzieś na
strychu. Ocenę, czy jest to fakt czy literacka fikcja pozostawiam Wam
samym. Dość, że ta wzmianka daje do myślenia. Uświadamia nam, jak
brutalny i bezlitosny był świat jeszcze 150 lat temu. Scena rozmowy z
oskalpowaną "matką" nawet mnie - dorosłą osobę - przyprawiła o dreszcze.
I tu właśnie jest pies pogrzebany. Książkę czyta się rewelacyjnie, ale
czasem nie bardzo wiedziałam do jakiej grupy wiekowej jest ona
kierowana. Brutalność niektórych scen świadczyć może, że do starszego
odbiorcy, takiego 15, może nawet 16+. Z drugiej strony książka skupia
się na samej akcji, nie rozbudowując za bardzo postaci, ich charakterów.
Dużo w niej uproszczeń. Tak, jakby pisana była jednak dla młodszego
czytelnika. Co prawda "autorka" tłumaczy się już we wstępie, że całe
opowiadanie nie jest jej dziełem, a jako pisane przez młodego chłopca
1,5 wieku temu ma przecież do tego święte prawo, czyż nie? Może właśnie
na tym także polega jej urok. W końcu to nie ambitna szkolna lektura,
ale doskonałe na lato lekkie przygodowe poczytadło. Takie, które powinno
znaleźć się w każdej męskiej nastoletniej walizce. Męskiej, o
przepraszam, bo ja w młodości przepadałam za takimi chłopięcymi
książkami przygodowymi i chyba nawet zostało mi to do dziś.
Sprawa trzech desperado
Wydawnictwo: Egmont
Tekst: Caroline Lawrence
Tekst: Caroline Lawrence
Ilustracje: Richard Russel Lawrence
Oprawa miękka.
Format: 140x208
Stron: 304
Wiek: 15+
Komentarze
Prześlij komentarz
Znasz tę książkę? Lubisz ją? A może z jakichś względów Ci się nie spodobała? Podziel się ze mną swoją opinią, zostaw ślad. Niech wiem, że czytasz, że wracasz, że to co robię ma sens :)