Pepe i spółka znowu na tropie - Jean-Philippe Arrou-Vignod
My, miłośnicy wszelkiego rodzaju przygód detektywistycznych, tym
razem sięgnęliśmy do literatury francuskiej na tapetę biorąc twórczość
Arrou-Vignod'a. Dla nas był to pierwszy kontakt z piórem autora, choć na
polskim rynku wydawniczym znane są już jego "Jaśki" oraz pierwsza część
recenzowanej właśnie serii. Tak, tak, bo my tradycyjnie zaczęliśmy od
końca...
Od razu spieszę z zapewnieniem, że
nieznajomość tomu pierwszego nie odbiera przyjemności czytania, a ta -
jest niemała. Charakterystyczne postacie i ich niezwykłe - poniekąd
detektywistyczne - przygody, opisane w - składających się na tom -
trzech niezależnych opowiadaniach, wywołują uśmiech na ustach czytelnika
i na długo zapadają w pamięć.
Bohaterowie książki to
grupa nastoletnich już przyjaciół. Matylda i Remi zdają się niczym nie
wyróżniać, być przeciętnymi, typowymi dla swojego wieku postaciami, choć
postawionymi niejednokrotnie w obliczu niecodziennych okoliczności. Nie
myślcie jednak, że ich charaktery zostały spłycone, potraktowane przez
autora po macoszemu. Nic z tych rzeczy! Arrou-Vignod przyłożył się w tej
kwestii. Rzecz w tym, że w opozycji do Matyldy i Remiego zbudował
postać niezwykle charakterystyczną, mocno wyróżniającą się na tle reszty
bohaterów. Taką, przy której oni bledną. To Pepe Kulka. Osoba, którą
można pokochać za jej oryginalność, wiarę w siebie, czy choćby
pomysłowość, ale można też znienawidzić, bo:
"Nie
dość, że Pierre-Paul de Culbert, dla znajomych Pepe Kulka, jest
największym mózgiem klasy Vb, to jeszcze należy do rodziny tak bardzo
szlacheckiej, że mógłby figurować na znaczkach pocztowych zamiast
królowej angielskiej.
To także najbardziej
nieznośna osoba, jaką znam. Wyobrażacie sobie grubaska na krótkich
nóżkach tak przekonanego o swojej wielkości, że wygląda jak balon
napompowany helem. Lista jego wad zajęłaby całą księgę rekordów: od A
jak apodyktyczny do Z jak złośliwy."
To opinia
samego Remiego. Zapytacie więc, dlaczego przyjaźni się on z tytułowym
bohaterem? Cóż, lektura przekona Was, że choć Pepe ma trudny charakter,
to na pewno nie można przy nim narzekać na nudę. Raz wyrusza na
poszukiwanie złotej salamandry, innym razem potwora z Loch Ness. Z
pomocą mają mu przychodzić, choć zwykle dzieje się odwrotnie, jego
własne wynalazki. Oryginalne, to prawda, ale zdecydowanie mało
praktyczne, a czasem - wręcz zagrażające życiu. Dobrze, że Pepe może
zawsze liczyć na przyjaciół.
"Pepe i spółka znowu na
tropie" to książka napisana z przymrużeniem oka. W swej ironiczności,
niezwykle zabawna. Jej zalety nie kończą się jednak wyłącznie na
dowcipie. Autor zaplata sieć tajemnic, podnosi napięcie, czasem wręcz
mrozi krew w żyłach. Wiedzie dynamiczną akcję z milowymi przeskokami.
Jednym słowem - wciąga! Do tego stopnia, że ten liczący sobie ok. 350
stron, solidnie wydany tom, czyta się jednym tchem. No, może robiąc małe
przerwy na oglądanie równie zabawnych co treść ilustracji.
Pepe i spółka znowu na tropie
Wydawnictwo: Znak
Tekst: Jean-Philippe Arrou-Vignod
Ilustracje: Serge Bloch
Oprawa sztywna
Format: 150 x 210
Strony: 354
Wiek: 9+
Komentarze
Prześlij komentarz
Znasz tę książkę? Lubisz ją? A może z jakichś względów Ci się nie spodobała? Podziel się ze mną swoją opinią, zostaw ślad. Niech wiem, że czytasz, że wracasz, że to co robię ma sens :)