Pierwsze czytanki
Uwielbiam książki z serii "Czytam
sobie" Wyd. Egmont. W naszym domu urósł już z nich pokaźny stosik. Niech
więc Was nie dziwi, że z ciekawością sięgnęliśmy po inną serię
skierowaną do początkujących czytelników, która nie tak dawno pojawiła
się na naszym rynku. Mowa o "Pierwszych czytankach" Wyd. Skrzat.
Pomysł podobny, a jednak nieco inny w swych założeniach. Na młodych czytelników czeka nie 3-, a 4- poziomowe wyzwanie.
Poziom 1
powstał w oparciu o publikowaną już wcześniej przez Skrzata serię
"Skrzacik ciekawski". W chwili obecnej obejmuje on 4 przypomniane
tytuły: "Na budowie", "Na pogotowiu", "Na wsi" i "W straży", które w
formie rymowanych wierszyków przybliżają nam różne miejsca i zawody.
Autorem tekstów jest Mariusz Niemycki znany z wydawanych przez Skrzata
opowiadań dla starszych dzieci. Ilustracje stworzyła Agnieszka
Semaniszyn-Konat. One także pochodzą z poprzedniego wydania. Tu jednak
przybrały formę przypominającą komiks. Na obrazkach pojawiły się bowiem
chmurki. Zamiast rozbudowanych dialogów, znajdują się na nich pojedyncze
wyrazy bez zmiękczeń i dwuznaków odnoszące się do rzeczy, osób,
sytuacji. Często są to wyrazy dźwiękonaśladowcze (E-o! E-o!, A-u!,
M-u-u, m-u-u!, W-r-r, b-r-r!). Jak zapewne zdążyliście zauważyć
(nawias), podzielono je na głoski. Wiem, że dzieci powinny uczyć się
czytania sylabicznego, ale od czegoś trzeba zacząć, prawda? Tak zaczynał
Starszy, tak zaczyna Młodszy. Pociąg do nauki jest. Wspieram więc
zapędy syna i cieszę się, że "Pierwsze czytanki" nam w tym pomagają.
Jak? Syn czyta chmurki, mama czyta tekst główny. Ten umieszczony jest na
białym tle, odcinającym się od kolorowej ilustracji. Jest więc widoczny
i czytelny. Napisany dużą czcionką, więc w przyszłości - gdy już
dziecko będzie bieglejsze w czytaniu - może przeczytać go samodzielnie.
Osobiście wolałabym tylko, by pola z tekstem umieszczono na dole strony.
Na przykładzie Starszego widzę, że dziecku wygodniej się czyta to, co
co znajduje się bliżej. Zaletą książeczki jest natomiast znajdujący się
na końcu słowniczek pojęć. Dziecko czytając wzbogaca swą znajomość słów.
Niektóre wyrazy zaczyna rozumieć, bo wynikają z kontekstu. Zawsze
jednak dokładne wyjaśnienie to dokładne wyjaśnienie. Nie ma w nim
miejsca na niedomówienia i własne interpretacje, które w przyszłości
powodowałyby błędy językowe, a dzieciaki (na przykładzie Starszego)
uwielbiają takie szperanie w poszukiwaniu znaczeń.
Jeżeli zapytacie mnie o poziom 2,
odpowiem - nie wiem, nie znam, bo i znać nie mogę. Poziom ten jak na
razie przybrał formę czysto teoretyczną. O jego założeniach przeczytać
możemy na stronie dedykowanej serii http://pierwszeczytanki.pl:
"Poziom drugi – czytam proste, krótkie zdania
Zakwalifikowane do tego poziomu książki są adresowane do dzieci, które
uczą się czytać. Tekst narratorski czyta ktoś dorosły. Z kolei zapisane w
dymkach proste, krótkie zdania – dziecko. Zdania te są zbudowane z
wyrazów bez zmiękczeń i dwuznaków."
Na
chwilę obecną nie przeszkadza mi brak tytułów poziomu 2 - Młodszy
jeszcze do nich nie dorósł, Starszy już je przeskoczył. Teraz jest na poziomie 3.
Po rozwijających wiedzę o otaczającym świecie, choć trafiających może
bardziej w chłopięce zainteresowania tytułach poziomu 1, tu mamy
zdecydowany ukłon w stronę dziewczynek. To książki o niezwykłych
przygodach Oli, która rozumie mowę zwierząt, a tych spotyka na swej
drodze niemało - nawet bardzo egzotycznych. Jest tygrys, delfin, lisek,
króliczek, koala i niedźwiedź polarny. Poza przygodami Oli poziom 3
obejmuje także 2 tomy poświęcone Detektywowi Łodydze. Któż to? Chyba
muszę zwiększyć czujność, gdy idzie o oglądane przez dzieci bajki, bo -
nie znałam gościa. Skusiła mnie okładka i podtytuł tomu 1: "Na tropie
zagadek przyrodniczych." Starszemu wystarczyło tylko jedno spojrzenie.
"O, Detektyw Łodyga!" - rzucił rozentuzjazmowany, a po chwili musiał już
tłumaczyć niezorientowanej matce któż to taki. Jeśli nie wiecie -
podpowiem. To bohater programu telewizyjnego emitowanego przez stację
MiniMini+. Starszemu tak się spieszyło do poznania treści książki, że
gdy tylko wytłumaczył, zapytał: "Przeczytasz?". Chciałam odpowiedzieć:
"Sam czytaj!" i pewnie dałby już radę (choć na raty, bo książka ma 55
stron ciągłego tekstu), ale sama była ciekawa, a w założeniach poziomu 3
napisano:
"Dziecko może przeczytać całość samodzielnie lub z podziałem na dwa głosy, czyli z kimś dorosłym."
Wybraliśmy
więc wersję drugą. Dzięki temu wiem już, że choć Detektyw Łodyga jest
postacią telewizyjną, to zdecydowanie jest to bohater pozytywny, który
uczy maluchy pro-ekologicznych postaw. Dowiadujemy się np. jak wygląda
życie torebki foliowej, czym jest recykling, poznajemy różne źródła
pozyskiwania energii. Książeczka - napisana przez Barbarę Wicher -
podzielona została na rozdziały-opowiadania. Tekst przerywany jest przez
ilustracje z dymkami i wpisanymi w nie wypowiedziami. To zdania, w
których pojawiają się wszystkie litery, dwuznaki i zmiękczenia. W
teoretycznych założeniach serii czytamy:
"W niektórych książkach z tego poziomu, w wypowiedziach zapisanych w
dymkach, inny kolorem czcionki zostały wyróżnione dwuznaki, zmiękczenia i
głoski nosowe w wygłosie."
Informuję,
że nie dotyczy to Detektywa Łodygi. Może więc Oli? W książce Barbary
Wicher są za to dające do myślenia zagadki umieszczone pomiędzy
opowiadaniami, a także quiz sprawdzający, czy dziecko czyta ze
zrozumieniem, pomysły na 3 prace plastyczne, naklejki i 4 karty memo z
przyrodniczo-ekologicznymi ciekawostkami. Kolejne karty znajdziemy w
następnych tytułach, na które z niecierpliwością czekamy - i ja, jako
matka zachwycona wartościową treścią i syn, pasjonat takich
ciekawostek.
Przeglądałam
opisy książek o Oli. Nie znalazłam w nich informacji o dodatkach takich
jak w Detektywie. Wnioskuję więc, że są to jakby serie w serii - każda
rządzi się nieco innymi prawami, choć łączą je podstawowe założenia.
Jest jeszcze poziom 4, ale on także - chwilowo - ma wyznaczone tylko ramy teoretyczne:
"Poziom czwarty – czytam płynnie i samodzielnie
Książki z tego poziomu są przeznaczone dla dzieci, które doskonalą
umiejętność czytania. Czytają ze zrozumieniem i potrafią ogarnąć całą
opowieść. Znają już różne typy wypowiedzeń. Bez problemu radzą sobie z
tekstem zarówno narracyjnym, jak i dialogowym, mimo że jest on zbudowany
ze zdań zdecydowanie dłuższych i zawierających trudniejsze słownictwo.
Adresatami książek z tego poziomu są więc przede wszystkim te dzieci,
które odkryły już przyjemność z samodzielnego, płynnego czytania."
Co
będzie dalej? Jak rozwinie się seria? Poczekamy, zobaczymy! A tymczasem
- polecamy. W szczególności Łodygę, bo bardzo przypadł nam do gustu.
Seria: "Pierwsze czytanki."
Wydawnictwo: Skrzat
Świetna propozycja i na pewno na etapie nauki czytania spróbujemy:-)
OdpowiedzUsuń