Jejku-Jejku chce coś zmienić

sierpnia 04, 2016

Jejku-Jejku chce coś zmienić - Magali Le Huche

Dzieci - z natury ciekawskie - od małego lubią zajrzeć to tu, to tam. Po to, by poznawać, odkrywać, doświadczać. Wychodząc naprzeciw ich potrzebom Magali Le Huche - francuska ilustratorka - stworzyła książkę 'do szperania po kątach' zatytułowaną "Jejku-Jejku chce coś zmienić".

Kilkukrotnie pisałam Wam już o pozycjach z okienkami (KLIK KLIK), dedykowanych starszym - przedszkolnym i szkolnym - czytelnikom, które tak upodobały sobie moje dzieci (w szczególności zaś Starszy). Tym razem prezentowany tytuł kierowany jest do najmłodszych. No, może nie tych naj, naj, ale takich, które już co nieco z książką obcowały i wiedzą, że jak coś się otwiera, to nie znaczy, że trzeba to popsuć (tudzież wyrwać). Powiedzmy - dla dzieci na poziomie 2 (lat, nie miesięcy) +. Takich, jak nasza Najmłodsza.

Jak zatem spodobała jej się ta niecodzienna lektura? Dziecię to bystre i ciekawe, nie potrzebowało więc długiej zachęty. Wystarczyło pokazać jej kilka okienek i w mig pojęła, o co w tej niezwykłej książce chodzi. A chodzi o to, by zajrzeć w różne zakątki domu tytułowego Jejku-Jejku. Po co? Po to, by przekonać się, jakich zmian dokonali przyjaciele bohatera, chcąc nadać nowe oblicze jego podziemnej norce. Tak, tak, bo zmiana kolorystyki ścian to nie wszystko, na co pozwolili sobie Bio, Gonia, Zibu i Papu. Jak to mówią: "Diabeł tkwi w szczególe", a tu ów szczegół musimy odnaleźć sami, bo ogół sam przez się rzuca się w oczy. Która z przyjacielskich aranżacji najbardziej przypadnie do gustu właścicielowi norki? Tego nie zdradzę. Powiem tylko, że zakończenie jest nieco przewrotne. Jak przystało na dobrą książkę. I choć tekstu w niej niewiele, dzięki ilustracjom i okienkom, nabiera ona niezwykłej wymowności - ważnej, dla tak młodego 'czytelnika'. Polecam do wspólnego czytania i samodzielnego szperania.