Moja ilustrowana Biblia - Piotr Krzyżewski


Chcę, żeby moi synowie rozwijali się, poznając różne dzieła literackie, różne sposoby myślenia, różne tradycje, kultury, religie. Od dłuższego już czasu rozglądałam się więc za Biblią w wydaniu dziecięcym. Taką, która byłaby przyswajalna dla 4-latka. Cóż, trudne to wyzwanie, biorąc pod uwagę poziom dostępnych na rynku pozycji. Niedawno trafiłam jednak na książkę, która wydała mi się odpowiednia dla malucha - "Moja ilustrowana Biblia" Wydawnictwa Publicat. Historie biblijne ujęte w krótkich opowiadaniach i okraszone ilustracjami Marka Szyszko. Wydanie trochę poważne, ale nie chciałam, żeby było zanadto uproszczone. "Tak" - pomyślałam - "To będzie to!" i kupiłam.



Książeczka czekała na swoją kolej i - ostatnio - wreszcie się doczekała. Po przeczytaniu "Bolka i Lolka" Starszy głośno domagał się jeszcze jakiegoś choćby krótkiego opowiadania. Otworzyłam więc Biblię i zaczęłam czytać historię o stworzeniu świata i człowieka. Krótką, dwustronnicową. W pewnym momencie zaniepokoiła mnie panująca w pokoju cisza. Cóż, Starszy - jak przystało na 4-latka - jest tak ciekawy, że zawsze zadaje tysiące pytań, a tu nagle... nic! Spojrzałam na niego i ze zdumieniem stwierdziłam, że - śpi! Nie wyglądał na śpiącego, kiedy przekonywał mnie, że chciałby posłuchać czegoś jeszcze. Więcej, nigdy wcześniej nie zasnął mi przy żadnej lekturze!!! Uśmiechnęłam się tylko pod nosem i zamknęłam książkę. Pomyślałam, że przetestujemy ją raz jeszcze za kilka dni. Z tą myślą dzisiejszego wieczoru zaproponowałam powrót do lektury. Jakież było moje zdziwienie, kiedy w odpowiedzi usłyszałam:
- Biblia nie jest dla dzieci, bo dzieci się przy niej nieodważnie czują!
Mimo tłumaczeń, Starszy nie mógł, a może nie chciał, przyjąć do wiadomości faktu, że książka przeznaczona jest jednak dla dzieci. Cóż mogłam zrobić? Poddałam się, choć - znając siebie - powrócę jeszcze do tematu. Kiedyś ;)

Komentarze

Popularne posty