Zgaduj z CzuCzu. Zabawy edukacyjne. Dla dzieci 3-4 lat.

Pamiętam, że kiedy pierwsza seria zabaw edukacyjnych z CzuCzu pojawiła się na rynku, byłam mocno nastawiona na NIE! Może dlatego, że bardzo sceptycznie podchodzę do tego, co marketingowcy - tacy jak ja sama - chcą mi na siłę sprzedać, a CzuCzu atakował ze wszech stron. Wystawki w Smyku, reklamówki, dziecięce portale internetowe - w tym katowana przez mojego syna ciufcia.pl. Był wszędzie! Jakby to powiedział Kubuś Puchatek - a im wszędziej był, tym bardziej go nie chciałam! Z drugiej strony bałam się też trochę formy, w jakiej CzuCzu został wydany. Niby zadanka, ale się po nich nie pisze. Niby książeczka, ale wcale nie-książeczkowa. I w dodatku cena - jak na zadanka, wcale nie najniższa (za nowości się płaci - cóż, takie życie!).

Powiedzmy sobie szczerze - "Zgaduj z CzuCzu" na pewno byśmy nie mieli, gdyby nie... prezent! Starszy dostał książeczkę od znajomych, przy okazji jakiejś wizyty. I chwała im za to! Wreszcie osobiście mogłam się przekonać, że tego typu forma wydawnicza może być naprawdę fajnym pomysłem!

Początkowo prezent wykorzystywaliśmy w domu. Jako nowość, wzbudził zainteresowanie Starszego, choć nie na długo. Ile razy można od nowa rozwiązywać te same zadania. Pożyczyliśmy więc zabawy edukacyjne z CzuCzu Średniemu, ale okazały się dla niego zbyt trudne, a gdy je odbierałam - mimochodem wpadły do mej torebki. Każdy chyba wie, jak to z damskimi torebkami bywa - pomieszczą wszystko, a co raz w nie wpadnie, nieprędko wypada. Zwłaszcza, gdy jest to torba mamy. W mojej CzuCzu zagościł na dłużej. Podróżował ze mną, aż pewnego dnia trafiłam ze Starszym na wizytę w szpitalu. Okazało się, że naszej lekarce wpadł nieoczekiwany zabieg. Nim nadeszła nasza kolej, odczekaliśmy więc swoje. Oj, byłoby ciężko, zwłaszcza, że Starszy musiał być na czczo, a cały czas myślał o jedzeniu. Trzeba było go czymś zająć i odgonić złe myśli. Mama zaczęła przeglądać torebkę i... znalazła Czuczu! Zadania pochłonęły nas na długi czas, ratując przed nudą i myślami o głodzie. Od tej pory CzuCzu jeździł zawsze w mojej torebce - już nie przypadkowo, ale z pełną premedytacją. Wyciągałam go wtedy, gdy dopadała nas - w poczekalni czy w podróży - nuda. Dzięki temu, że książeczki nie używaliśmy na co dzień, znowu wróciła do łask i to w wielkim stylu!

"Zgaduj z CzuCzu" to wykonane z grubego lakierowanego papieru kartki, zszyte u dołu plastikowym klipsem, tak, że po rozłożeniu tworzą wachlarz (dodatkowe zastosowanie w upalne dni). Na niewielkiej stronie mieszczą się trzy zadania obrazkowe dopasowane do wieku dziecka (dostępne wersje - dla młodszych: 2-3, 3-4, 4-5 i 5-6 lat oraz dla starszych: 7-8, 8-9, 9-10 lat). Maluch rozwiązuje je bez użycia jakichkolwiek pisaków, dzięki czemu mogą być używane wielokrotnie (tu odnajduję całkiem rozsądne wyjaśnienie dla ceny!), w dodatku zawsze tam, gdzie dopadnie nas nuda, bez konieczności dźwigania czy poszukiwania dodatkowych akcesoriów - ot, wystarczy pamiętać o książeczce. Po każdej stronie z zadaniami następuje, podzielona również na 3 części, strona z odpowiedziami. Możemy więc szybko skontrolować efekt wysiłków naszego dziecka, bez obawy, że coś uszło uwagi nam samym. Doskonała to forma zabawy, a zarazem pracy z dzieckiem, pozwalająca zapełnić maluchowi czas wszędzie tam, gdzie czai się nuda. Wystarczy wrzucić książeczkę do torebki i nosić ją wszędzie ze sobą. Przetestowane - POLECAM!

PS. Starszy wyrósł właśnie z podarowanej mu książeczki. Zastąpiliśmy ją nowością w rodzinie CzuCzu - "Literkami. Zabawami edukacyjnymi dla dzieci 4-7 lat". Znając nas, recenzja zapewne już wkrótce.

Komentarze

  1. Też posiadamy i rownież noszę w torebce-niezastąpione ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Znasz tę książkę? Lubisz ją? A może z jakichś względów Ci się nie spodobała? Podziel się ze mną swoją opinią, zostaw ślad. Niech wiem, że czytasz, że wracasz, że to co robię ma sens :)

Popularne posty