Był sobie pewien człowiek - Danuta Wawiłow

Jakiś czas temu na Facebooku odkryłam przed Wami rąbek tajemnicy. Napisałam wówczas, że czekam na niezwykłą pozycję, a gdy ta do nas dotrze - natychmiast Wam o niej napiszę. No i stało się. Jest, choć jej trasa nie była krótka. Książka przywędrowała do nas bowiem z... Ukrainy.

Art Studio "Agrafka" to dwójka młodych ludzi (ech, sama uważam się za młodą, a tu ktoś jeszcze młodszy ode mnie). Ona i on. On i ona. Designerzy-pasjonaci kroczący przez życie podobną drogą. Najpierw lwowska Wyższa Szkoła Sztuki Dekoracyjnej i Użytkowej, później Krajowa Akademia Sztuki również we Lwowie, wreszcie - stypendium "Gaude Polonia" w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. Ten sam czas, różne kierunki. Finalnie - wspólna działalność, wspólna praca - studio graficzne zajmujące się m.in. projektowaniem książek. Przede wszystkim ukraińskich, choć ostatnio - także polskich. Najpierw dwujęzyczne wydanie poezji Wisławy Szymborskiej, teraz - już typowo polski tekst Danuty Wawiłow wydany w zaledwie 30 egzemplarzach. Jeden z nich trafił właśnie do nas!

Wiersz Wawiłow "Był sobie pewien człowiek", mówi o dwójce ludzi, którzy nie potrafią sobie znaleźć miejsca w świecie. Do czasu. Pewnego dnia ich drogi nagle się spotykają, a życie odmienia. Ta dwójka to artyści. Co prawda muzycy, choć nie mogę się oprzeć porównaniu do biografii autorów grafik. Może wybór tekstu wcale nie był taki przypadkowy? Abstrakcyjnym strofom towarzyszą równie abstrakcyjne grafiki. Dzięki temu całość się ze sobą harmonijnie zgrywa. Prostota kształtów, jednolita kolorystyka, niestandardowe podejście do tematu, sprawiły, że na tekst spojrzałam nagle innym wzrokiem. Dotychczas, w zestawieniu z innymi wierszami autorki, odbierałam go jako fragment literatury dziecięcej. Tymczasem okazało się, że to cała poezja dorosłego życia. Tak na to patrząc, może nawet zastanowiłabym się, jak na takie coś zareagują moje dzieci. Nie miałam jednak na to czasu. Młodszy porwał książkę w swoje ręce nim jeszcze zdążyłam ją dobrze obejrzeć. Ledwie pożegnałam listonosza, a ten stał już u mych stóp z pytaniem: "Książeczka? Dla mnie?" Sam darł papier. Sam przedzierał się przez folię bąbelkową. Sam zasiadł do lektury (ma ostatnio taką fazę, że otwiera książkę i czyta na głos wymyślony na poczekaniu tekst), a gdy ta mu się znudziła - zawołał mamę. Wiersz czytałam mu co najmniej 10 razy, bo ciągle wołał: "Jesce! Jesce!" W międzyczasie znalazł się przy nas Starszy, który co prawda miał akurat gości, ale nie mógł oprzeć się pokusie. Oglądaliśmy i czytaliśmy, czytaliśmy i oglądaliśmy. Najlepsze w tej książce było to, że w grafikach każdy z nas dostrzegał coś innego. Na jednym z ujęć dla mnie kobieta była Fridą Kahlo, na innym - dla Starszego - Faraonem. Młodszy upierał się, że mężczyzna jest domkiem, a jego wąsy - schodami, zaś Starszy, że jego lewe oko i brew to smok (może wilk) pożerający owieczkę. Cóż, dziecięca fantazja nie zna granic. Ja po wspólnej lekturze mogę zaś śmiało rzec, że pozycja ta doskonale nadaje się zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. To awangarda w dobrze dopracowanym wydaniu. Żal aż, że została wydana w tak małym nakładzie. Cóż, pozostaje nam się cieszyć, że jeden z egzemplarzy mógł trafić właśnie do nas. Tym, którzy tyle szczęścia nie mieli - polecam wersję elektroniczną (KLIK KLIK). My tymczasem z niecierpliwością czekamy na kolejne polskie projekty Agrafki.

Domek ;)
Wilk (smok) pożerający owieczkę ;)
Faraon ;)

Był sobie pewien człowiek
Wydawnictwo: Art Studio "Agrafka"
Tekst: Danuta Wawiłow
 Ilustracje: Romanyszyn Romana, Łesiw Andrij
Oprawa twarda
Format: 240x210
Stron: 24
Wiek: 3+

Komentarze

  1. Dałabym wszystko,żeby też mieć taki egzemplarz u siebie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ech, rozumiem... sama uwielbiam Wawiłow, a tu jeszcze w takiej niecodziennej oprawie. Prawdziwa perełka!

      Usuń

Prześlij komentarz

Znasz tę książkę? Lubisz ją? A może z jakichś względów Ci się nie spodobała? Podziel się ze mną swoją opinią, zostaw ślad. Niech wiem, że czytasz, że wracasz, że to co robię ma sens :)

Popularne posty