Mały Duszek Wierciuszek - Christine Nöstlinger

Zamykanie świątecznych (tak, tak, marketingowcy o świętach myślą już od wakacji) projektów, sprawiło, że mało miałam ostatnio czasu na przyjemności - w tym na prowadzenie bloga. Powoli będę nadrabiała. Muszę się jednak na nowo odnaleźć w czaso-przestrzeni. Uporządkować daty. Z pracą minęłam już Sylwestra, a tu okazuje się, że świat nie dotarł jeszcze nawet do Halloween. I dobrze, dobrze, bo z tej okazji baaardzo chciałam Wam zaprezentować pewną książkę. Książkę, która i Starszego, i mnie zwyczajnie zachwyciła. Niby opowiada ona o duchach, a jednak jest niezwykle życiowa i bardzo ciepła. 

Zamiłowanie do duchów Starszy jak nic odziedziczył po matce. Jak ona niegdyś obgryza paznokcie ze strachu, ale oderwać się od telewizora czy książki nie potrafi. Halloween, to zaraz po Bożym Narodzeniu, jego drugie ulubione święto. Dlatego - widząc, że na rynku księgarskim pojawiła się kolejna strrraszna pozycja - nie mogłam się jej oprzeć. Tak trafił do naszego domu "Mały Duszek Wierciuszek". Natychmiast wzbudził zainteresowanie syna, które nie zmalało (a powiedziałabym nawet, że wręcz wzrosło), gdy okazało się, że głównemu bohaterowi daleko do groźnych upiorów. To bardzo sympatyczna postać. Mały osesek, który - gdyby tylko jego dieta to przewidywała - zapewne ssał by jeszcze mleko matki. Tyle, że i dieta inna, i mamy brak. Przywołany do życia magicznym zaklęciem, zmuszony jest radzić sobie niemalże sam. Jego twórca i opiekun zarazem, choć bardzo chciałby pomóc, musi spędzać długie godziny w szkole. Co można zrobić, by o malca odpowiednio zadbać? Ha, o tym koniecznie trzeba przeczytać! Zapewniam, że warto!

To co stanowi wątek główny jest tylko elementem całości, na której urok składa się wiele innych czynników. Mnie uwiodło jej delikatne poczucie humoru połączone z niezwykle realistycznym obrazem życia w rodzinie, w której - wiadomo - nie zawsze bywa kolorowo, ale gdy trzeba - rodzinna solidarność zwycięża. Książka przepełniona jest emocjami - strach, rywalizacja, przyjaźń, miłość. Wszystko bardzo silnie odczuwane - tak, jak to często ma miejsce w przypadku dzieci. Ot, po prostu niezwykle życiowo, bardzo realistycznie. 

Podziwiam Christine Nöstlinger - austriacką pisarkę, autorkę "Małego Duszka Wierciuszka" - za ciekawy pomysł w wątku głównym, za to niezwykle realistyczne tło, ale najbardziej - za subtelny romans rzeczywistości ze światem fantazji. Zdecydowanie rzec mogę, że to dziecięca literatura taka przez duże L.

PS. A przed Halloween każdy może sobie stworzyć własnego ducha. Jak - wystarczy zajrzeć do książki. Mhm, ciekawa jestem tylko, czy w rzeczywistym świecie zaklęcie także zadziała ;)

Mały Duszek Wierciuszek.
Wydawnictwo: EneDueRabe
Tekst: Christine Nöstlinger
 Ilustracje: Franziska Biermann 
Oprawa twarda
Format: 187x258
Stron: 58
Wiek: 5+

Komentarze

Prześlij komentarz

Znasz tę książkę? Lubisz ją? A może z jakichś względów Ci się nie spodobała? Podziel się ze mną swoją opinią, zostaw ślad. Niech wiem, że czytasz, że wracasz, że to co robię ma sens :)

Popularne posty