Wypożyczalnia babć - Maria Marjańska-Czernik

października 24, 2012

Wypożyczalnia babć - Maria Marjańska-Czernik

Czytając tę książkę zastanawiałam się, komu jest ona bardziej potrzebna - dzieciom, czy nam dorosłym. Dla nich to ciepła, momentami zabawna, a momentami wzruszająca lektura z happy endem. Nam - zabieganym rodzicom - daje ona jednak sporo do myślenia. Warto przeczytać ją razem z dzieckiem, a później choćby chwilę się nad nią zastanowić. Wnioski, jakie wyciągniemy, mogą zaskoczyć nas samych.

Brzmi poważnie, bo i problem jest poważny. Potrzeba ciepła, zrozumienia, miłości. Wyzwanie rzucone przez dzieci, na które w codziennym pośpiechu coraz częściej nie mamy czasu odpowiedzieć. Tymczasem maluchy stają się osamotnione. Tak, jak bezimienny Mały. Niepewny siebie. Niezauważany przez innych. Odczuwający silną potrzebę kontaktu z drugim człowiekiem. Z kimś, kto z przedszkola wcześniej odbierze, bajkę opowie i zabierze na spacer do parku. Tak, jak Większy. Wychowywany bez matki. Przez ojca. Z dala od dziadków. Czy wreszcie tak jak Duży. Zawstydzony swym pragnieniem posiadania kogoś bliskiego. Kogoś, kto byłby dla niego najzwyczajniej na świecie miły, bo przecież czasem tak niewiele potrzeba do szczęścia. W bajkowym świecie rozwiązaniem na ich bolączki jest Wypożyczalnia Babć. Przy czym tych babć nie traktuje się tu dosłownie - wystarczy, że dana osoba okaże chęć wsparcia, wyrozumiałość, cierpliwość. Wystarczy, że zechce poświęcić swój czas. Niestety, w rzeczywistym świecie rozwiązania nie przychodzą tak łatwo. Połową sukcesu jest już jednak dostrzeżenie samego problemu i chęć szukania rozwiązania. Już to zaczyna zbliżać. Później może być lepiej lub gorzej - wszystko zależy od nas, dorosłych.

Podoba mi się ta książeczka. Pozwala nam lepiej poznać własne dzieci. Lekko i z humorem mówi o rzeczach trudnych. Starszy także bardzo ją polubił. Zwykł mówić, że ta pozycja go "rozśmiewa". Całokształtem, bo pozytywnie się kończy, ale i fragmentami. Uwielbia szczególnie ten, gdy Mały widząc napis "Wypożyczalnia" zgłasza się do BIBLIOTEKI z prośbą o wypożyczenie... babci. Takich żartów sytuacyjnych jest tu więcej. Do tego dochodzi jeszcze olbrzymia dawka ciepła i pozytywnej energii. Nic dziwnego, że tak często chce do niej wracać!