Kotek Splotek - Rob Scotton

Moje niespełna 3-letnie dziecko powstało pewnego ranka z łóżka wyraźnie pokasłując. "Mama, ja jestem choly. Nie mogę iść do psedskola!" Pewnie przyznałabym mu rację, gdyby nie fakt, że ów kaszel był wymuszony. Uśmiechnęłam się więc tylko pod nosem, a przed oczyma stanął mi "Kotek Splotek".

Rob Scotton idealnie oddaje obraz niechętnego nowościom malucha. I nie ważne, czy jest to pierwszy dzień w szkole, początki w przedszkolu, powrót po jakiejś dłuższej przerwie, czy też inne czekające na nas wyzwanie. Tak - na nas, bo choć autor odnosi się do dzieci, my dorośli też często reagujemy w podobny sposób, tyle, że nie dajemy po sobie tego tak poznać. W "Kotka Splotka" możemy więc - i my, i dzieci - spojrzeć niczym w lusterko. Może to nieco krzywe zwierciadło, trochę wyolbrzymiające, ale ile w trakcie tego przeglądania czeka nas zabawy! A na końcu oczywiście okaże się, że nie taki diabeł straszny...

Powiecie, że historia dość przewidywalna. Owszem! Za to jak zaserwowana... cóż, po prostu mega-zabawnie! Nie tylko pierwsza, ale i każda kolejna lektura wzbudza salwy śmiechu. Na ustach dzieci, ale i na ustach czytającego. Niezależnie od tego, czy jest to mama, tata, ciocia, babcia czy dziadek. Prosty, zabawny tekst okraszony został bowiem świetną grafiką. Dynamiczna, zabawna, pełna emocji i - przez swój pluszowy charakter - niezwykle ciepła. Dopracowana w każdym szczególe. Bystre oko dostrzeże zabawne elementy tła, czy nawiązanie do innej książki autora (przyznać się, kto przy pierwszej lekturze dostrzegł Baranka Bronka?). Prawdziwy majstersztyk! 

Ha, a jeśli myślicie, że to wszystko, to jesteście w błędzie. Poza lękiem przed tym, co nowe, autor podejmuje jeszcze jeden - nieco trudniejszy temat. Dzięki temu, o czym wspomniałam już wcześniej, przychodzi mu to niezwykle lekko. To problem odmienności. Okazuje się, że choć Splotek tak bardzo różni się od reszty nowej klasy (umaszczenie, strój, poglądy na życie), to jednak potrafi sobie zjednywać przyjaciół. Inny, nie znaczy gorszy. Warto dzieciom o tym przypominać. Nie tylko w odniesieniu do ras, narodowości, niepełnosprawności, ale i tak całkiem ogólnie, bo w gruncie rzeczy każdy z nas jest przecież inny!

Kotek Splotek.
Wydawnictwo: Vesper
Tekst: Rob Scotton
 Ilustracje:Rob Scotton
Oprawa twarda
Format: 254x254
Stron: 32
Wiek: 3+

Komentarze

  1. heh, nie zawadzi czasem nie pójść do przedszkola :) my sobie wolne zrobiliśmy na całą tą jesienną pluchę... Kotka Splotka znamy i podziwiamy :)) doskonałe ilustracje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U nas też znów wolne. Tydzień w przedszkolu, tydzień w domu i tak na zmianę :)

      Usuń
  2. No i czemu tego jeszcze nie kupiłam? Pędzę nadrobić to niedopatrzenie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Znasz tę książkę? Lubisz ją? A może z jakichś względów Ci się nie spodobała? Podziel się ze mną swoją opinią, zostaw ślad. Niech wiem, że czytasz, że wracasz, że to co robię ma sens :)

Popularne posty