Piękne istoty - Kami Garcia & Margaret Stohl


Ostatnio miewam strasznie mało czasu na czytanie książek. Tych dla dorosłych. Ciągle chorujące dzieci, praca zawodowa, dom, blog, portal, a niedawno jeszcze - Święta! Z niewyspania powoli zaczynałam przypominać już zombi, a gdzie tu jeszcze miejsce na książki, no gdzie? Z pół roku już żadnej nie miałam w dłoni, dlatego - gdy przed Świętami dotarła do mnie przesyłka z nagrodą (KLIK KLIK), chwytałam każdą z książek po kolei i z namaszczeniem przeglądałam. Wtedy właśnie postanowiłam, że w te Święta - niech się wali, pali - choć jedną z nich przeczytać muszę.

Sprawa nie była łatwa, bo w Święta - przygotowania i spotkania rodzinne, a ja - gdy już chwycę książkę w dłoń i okazuje się, że to mój typ - przepadam. Podjęłam jednak ryzyko. Wiedziałam, że muszę coś przeczytać, zrobić coś dla siebie, bo inaczej oszaleję. Z pokaźnego stosu książek wybrałam więc jedną. Nie wiem, co ostatecznie zadecydowało o mym wyborze. Na pewno nie tekst "międzynarodowy bestseller", którym kusiła tylna okładka. Przeczytałam całkiem sporo takich "bestsellerów" i często bywałam zawiedziona. Bardziej stawiałabym na mroczny, gotycki klimat, uwielbianą przeze mnie fantastykę i... fakt, że był to jeden z trzech tomów. Tak, tak... pokusiłam się o mały podstęp. Wiedziałam, że kończąc czytać każdą jedną książkę, wrócę na dobre do rzeczywistości i nieprędko będę miała kolejną okazję do tego, by się zapaść ponownie w literacki świat, a tak... kolejne tomy kusić będą!

Otworzyłam książkę i przepadłam! Może trochę dlatego, że tak dawno już nie miałam okazji nic "dorosłego" czytać (choć w sumie to także nie do końca "dorosła" pozycja - skierowana raczej do młodzieży, ale zapewniam, że odnajdą się w niej i duuużo starsi). Może, choć bez dwóch zdań książka wciąga od pierwszej strony. To jej zdecydowany plus, bo dość mam już pozycji, w których nim dotrę do prawdziwej akcji przedrzeć się muszę przez ciężkie i toporne rozwinięcie. Autorki (tak, aż dwie - Kami Garcia & Margaret Stohl) w ciekawy sposób budują literacki świat - rzeczywistość przeplata się w nim nie tylko z fantastyką, ale także i z historią. Miejsce akcji, Gatlin - "middle of nowhere", koniec świata, by nie rzec zad... ze swymi małomiasteczkowymi przywarami, okazuje się ze wszech miar niezwykłe i nie chodzi tu nawet o jego "niecodziennych" mieszkańców, ale o urok pamiętającego jeszcze secesję miejsca. Miejsca, do którego nowoczesność jeszcze w pełni nie dotarła, gdzie ludzie żyją albo życiem sąsiadów albo tym, co minione, gdzie znaleźć można olbrzymie plantacje i domy rodem z "Przeminęło z wiatrem". To, co mieszkańcom wydaje się nie do zniesienia, dla czytelnika jest prawdziwą gratką. To na tym autorki zbudowały solidną bazę dla rozwijającej się powieści. Powieści "nie z tej ziemi", bo w codzienny świat Gatlin wplotły fantastyczne wątki. W zapowiedzi książki wydawca (Łyński Kamień) odwołuje się do Harry'ego Pottera i Zmierzchu. Ja powiedziałabym, że bliżej temu do drugiego z wymienionych tytułów. Niby nic nie jest tu takie samo, ale Ci, którzy znają Zmierzch znajdą wiele powiązań: prowincjonalne miasteczko, niezwykły partner (tudzież partnerka), niewerbalna komunikacja, rodzina, w której każdy ma inny "dar"... oj, długo by można wymieniać. Po przeczytaniu książki zdałam sobie sprawę, że w swej wyobraźni osadziłam nawet Ethana w pokoju Belli, co prawda nieco go zmieniłam, ale w gruncie rzeczy to był wciąż ten sam pokój, jeśli rozumiecie co mam na myśli. Nie bójcie się jednak, mimo tych podobieństw - jak już wspomniałam - wszystko jest tu jednak inne. Nie ma wampirów (tu bym trochę polemizowała, bo choć niektórzy twierdzą, że nimi nie są, to według definicji bliżej im do wampirów, niż inkubów za które się podają) i wilkołaków, są za to wszelkiej maści demony - złe i dobre (tak, tak, najstarsze podania o demonach mówią o istnieniu i tych dobrych). Co prawda same nie nazywają się demonami, lecz "Obdarzonymi" - Istotami Światła i Ciemności, ale tak chyba najłatwiej wytłumaczyć, czym one właściwie są. Mamy więc miasteczko pełne "zwykłych" ludzi, mamy też fantastyczne postacie. Te dwa światy w Gatlin żyją tuż obok siebie. Czasem nawet się przenikają, choć tylko wybrani "śmiertelnicy" o tym wiedzą. W miasteczku, w którym nie ma tajemnic, ta jedna - ścisłą tajemnicą pozostaje. Nie dla wszystkich jednak. Główny bohater - Ethan Wate - wkrótce zostanie wtajemniczony. Wszystko za sprawą "wyśnionej" dziewczyny. Nie chciałabym zdradzać szczegółów, bo książkę naprawdę warto przeczytać. Trzymająca w napięciu narracja, dobrze dopracowane dialogi, szczypta ironii - wszystko to wciąga, oj wciąga... niedosyt poczułam tylko przy końcu. Za szybko, za łatwo to jakoś poszło, a ja chciałabym coś jeszcze, no, ale może to tylko takie moje subiektywne odczucie, jako osoby spragnionej książek. Na szczęście na półce czekają już dwa kolejne tomy. Wczoraj skończyłam pierwszy, lecz coś czuję, że jeszcze dziś sięgnę po drugi :)

Piękne istoty
Wydawnictwo: Łyński Kamień
Tekst: Kami Garcia & Margaret Stohl
Oprawa miękka.
Format: 150x210
Stron: 536
Wiek: 16+

Komentarze

  1. Początkowo byłam książka zafascynowana - czytałam jeszcze w 2010, ale jakoś około 3/4 zabrałam się za inną lekturę i do tej już nie wróciłam.
    Przyciągnęła mnie wtedy okładka i klimat z Południa ;) Niedawno przypomniała mi o niej ekranizacja i teraz doczytałam z prawdziwym smakiem...i zabrałam się za tom 2, a trzecia część już w drodze :D

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawe, że trafiłam tu dziś - akurat po usłyszeniu zachęty do przeczytania w Radiu Zet... skoro już tyle osób poleca to może faktycznie warto!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Znasz tę książkę? Lubisz ją? A może z jakichś względów Ci się nie spodobała? Podziel się ze mną swoją opinią, zostaw ślad. Niech wiem, że czytasz, że wracasz, że to co robię ma sens :)

Popularne posty