INNYM OKIEM: "Życie, co to takiego?" - Oscar Brenifier


Grasz w pytania? Gram! Masz pytanie? Mam!

Tłem dla książki „Życie. Co to takiego?” może być zarówno dziecięca zabawa, jak i „dorosła” filozofia. Rodzic będzie ją pewnie postrzegał jako dzieło pochodzącego z Francji doktora filozofii Oscara Brenifiera, a dziecko – jako nowy typ książki, trochę komiks, coś służącego bardziej do zabawy niż do zdobywania wiedzy. Treść, forma i ilustracje (zilustrował Jérôme Ruillier) znakomicie radzą sobie z uwagą młodego czytelnika. A my, czytając z dzieckiem lub rozmawiając z nim po samodzielnej lekturze, zauważamy, jak jest na swój sposób dojrzałe, ile poważnych pytań rodzi się w jego pozornie niepoważnej głowie. Czy na wszystkie te pytania znamy odpowiedź? Czy musimy ją znać, na pewno istnieje? A może nie na każde „a dlaczego?” trzeba odpowiadać? I czy warto zawsze strofować „Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie!”?


„Człowiek istnieje. To oczywistość. Czasem jednak zatrzymuje się, patrzy na siebie ze zdziwieniem i zastanawia się, co on tutaj robi.”

Tytuł serii można uznać za stwierdzenie faktu: dzieci filozofują. Rodzice doskonale wiedzą, że młody człowiek zadaje pytania, od kiedy nauczy się mówić, uwielbia „drążyć”, badać, rozwiązywać zagadki. Zazwyczaj te detektywistyczne zainteresowania koncentrują się na codzienności, sprawach przyziemnych, ale już cztero- czy pięciolatek zaczyna pytać, czy będzie żył zawsze, skąd się wziął, gdzie był przed narodzinami, czy wszyscy na świecie są szczęśliwi. Książka „Życie. Co to takiego?” zawiera podobne pytania, które nie są formułowane ani w sposób naiwny, ani zbyt trudny. Zadane zostały przede wszystkim na różne sposoby, niektóre można nazwać pytaniami sugerującymi. Nie zawsze są one zgodne z naszym światopoglądem, systemem wartości czy naszą wiarą, ale odsłaniają przed dzieckiem różne punkty widzenia i pobudzają do dyskusji – nawet tej wewnętrznej.

„(Dlaczego istnieje człowiek?) Zadając to pytanie, możesz... ...przystanąć na chwilę i zdziwić się faktem, że istniejesz.”

„Dlaczego i po co żyjemy? Żeby mieć dzieci. Tak, ale... Czy dziecko przychodzi na świat dla siebie, czy dla rodziców?”

„Dlaczego umieramy? Bo gdyby ludzie nie umierali, zabrakłoby miejsca na Ziemi. Tak, ale... Czy naprawdę brakuje nam miejsca na Ziemi? Czy w takim razie umieranie może być pożyteczne? Czy jesteśmy niezastąpieni?”

Jak informuje notka wydawcy, Oskar Brenifier prowadzi między innymi warsztaty filozoficzne dla dzieci. Przy lekturze wyczuwalne jest właśnie doświadczenie pedagogiczne autora, jego umiejętność nawiązywania kontaktu z młodym czytelnikiem. Publikacja rekomendowana jest dla dzieci w wieku od siedmiu lat.

Książka trafiła do nas akurat, kiedy do domu zawitało kilka nietypowych lektur z biblioteki – rozpraw filozoficznych. Wraz z nimi pojawiły się pytania: „Mamo, co to jest Platon?”, „Co czytasz? (…) A co to jest filozofia?”. Po lekturze „Życie. Co to takiego?” siedmiolatek prawdopodobnie będzie potrafił wytłumaczyć, czym jest filozofia lepiej od niejednego gimnazjalisty. Nie będzie się posługiwał suchymi formułkami, ale przykładami zagadnień nurtujących myślicieli z różnych okresów historii filozofii. Rozdziały zatytułowano: Co może sprawić, że będziesz szczęśliwy? (zakładka szczęście), Czy będziesz kiedyś mistrzem? (ambicja), Dlaczego życie bywa ciężkie (nieszczęście), Dlaczego istnieje człowiek (istnienie), Dlaczego i po co żyjemy? (sens życia), Dlaczego umieramy? (śmierć). Treści tej książki nie można zamknąć między okładkami, jest ona nieskończona – w znaczeniu nieskończoności, a nie niedokończenia. Zaproponowane przez autora problemy nie są ostatecznie rozstrzygane, nie podaje się pełnych rozwiązań i odpowiedzi (tak bywa i w „dorosłej” filozofii*). Nie zostały również przytoczone nazwiska słynnych myślicieli, nazwy epok, ani nie pojawiają się formułki typu „od tysięcy lat człowiek zastanawia się nad sensem istnienia i istotą przemijania...”. Książka wprowadza w świat filozofii w sposób bardziej bezpośredni i przystępny.

„Czy będziesz kiedyś mistrzem? Tak, bo chcą tego moi rodzice. (…) A jeśli ty tego nie chcesz, to kto decyduje?”

„Dlaczego umieramy? Bo gdybyśmy byli nieśmiertelni, zaczęlibyśmy się w końcu nudzić. (...) Zadając sobie to pytanie, możesz (…) lepiej uświadomić sobie wartość życia, zdając sobie sprawę z jego granic.”

„Co może sprawić, że będziesz szczęśliwy? Wielu przyjaciół. Tak, ale... Czy najważniejsza jest liczba przyjaciół?”

Po prostu czytelnik sam staje się filozofem, jeśli tylko chce. Mój syn chciał. Sam sięgnął po tę książkę, kiedy znalazła się w jego biblioteczce. Potem z dużym zaangażowaniem słuchał, kiedy mu czytałam i oglądał każdą ilustrację. Część z pytań zadawał już na długo przed lekturą. Myślę, że on i „Życie. Co to takiego?” po prostu do siebie pasują, a zagadnienia poruszone w książce będą w synu kiełkowały i owocowały jeszcze długo. Publikacja ma też ciekawą dla dziecka formę. Najbardziej podoba się chyba „nie całkiem twarda” okładka, ilustracje przypominające komiksowe oraz wyróżnienie rozdziałów kolorami i wcięciami, takimi, jak w notesie z adresami.

W rozwój dziecka wpisane jest poznanie świata, poszukiwanie sensu wszystkiego, z czym spotyka się na co dzień i od święta. Im więcej pyta i szuka, tym lepiej się rozwija, nawet jeśli nie uzyska satysfakcjonującej odpowiedzi albo jeżeli wcale jej nie oczekuje. Podczas ostatnich wakacji spędziliśmy z synem kilka dni w towarzystwie przyjaciół, których trzyletnia córka przechodziła etap „a dlaczego?”. Pytanie to, jak doskonale wiedzą wszyscy rodzice, stawiane bywa po każdej wypowiedzi rozmówcy (przeważnie rodzica). Odpowiada się na nie różnie – krótko lub wyczerpująco, cierpliwie lub nie za bardzo. Czy ten refren „a dlaczego?” jest bezmyślny, po prostu dziecko mówi, co mu ślina na język przyniesie? Każdy rodzic uzna raczej, że pytanie to świadczy o ciekawości świata, pożądaniu odpowiedzi i pędzie do zdobywania wiedzy. A może ani o tym, ani o tym? Lub o każdej z tych motywacji równocześnie? W przypadku córki przyjaciół zauważyłam, że najbardziej wytrwały i konsekwentny w udzielaniu odpowiedzi był mój siedmioletni syn (ale nie najbardziej cierpliwy, to oczywiście sfera rodzica). Otóż kiedy odpowiedział na pytanie swojej małej koleżanki, a ona znów pytała „a dlaczego?”, podawał znowu dokładnie tę samą odpowiedź. Po kilku powtórkach był już zniecierpliwiony, ale zazwyczaj to pytająca rezygnowała pierwsza. Ja natomiast zastosowałam prosty podstęp. Pewnego razu, kiedy dziewczynka oznajmiła coś zupełnie „normalnego”, typu „idę szukać mamy”, spytałam... „a dlaczego?”. Uśmiechnęła się i w mig pojęła przytyk (i nie odpowiedziała). O czym to świadczy? Dzieci często bawią się pytaniami. Pytają z różnych powodów, o rozmaite rzeczy i bardzo dużo uczą się poprzez same pytania, do których nasze odpowiedzi mogą nie dorastać. Czasem chcą poznać chyba tylko reakcję na pytanie, a nie samą odpowiedź. Pozwólmy im rozwijać się dzięki pytaniom, także tym sformułowanym w książce „Życie. Co to takiego?”. W ten sposób będą bawić się filozofią, a to równie dobra „gra” w życie („przystosowanie do życia w społeczeństwie”), jak naśladowanie zakupów w sklepie czy zabawa „w dom”. Nie zawsze musimy towarzyszyć dziecku w zadawaniu tych pytań, niekoniecznie będą one wyrażane werbalnie, zadawane nam, rodzicom. Jednak samodzielność to przecież nie tylko wiązanie butów i pierwsze kolonie, pomóżmy dzieciom też samodzielnie myśleć, podsuwając takie mądre książki, jak ta.

* „W filozofii (…) żadne rozstrzygnięcie nie jest jednak nigdy ostateczne, pełne, niepodważalne, lecz zawsze stanowi tylko fragment, moment stałego ruchu myśli”. Hanna Buczyńska-Garewicz, Scheler a filozofia wartości, (w:) Max Scheler, Resentyment a moralność, Warszawa 1997, s. 5.

Bożena Itoya, mama siedmioletniego Maćka





Oscar Brenifier, „Życie, co to takiego?”, Wydawnictwo Zakamarki, ilustracje Jérôme Ruillier.

Komentarze

Popularne posty