Łukasz i kostur czarownicy - Piotr Patykiewicz

Dotychczas zwykłam czytywać książki dla młodszych dzieci, ale ostatnio z wielką przyjemnością odkrywam na nowo urok książek dla młodszych nastolatków. Najpierw "Tajemnica namokniętej gąbki" Zofii Staneckiej, później "Elfie, gdzie jesteś?!" Marcina Pałasza, a teraz "Łukasz i kostur czarownicy" Piotra Patykiewicza. Ha, nawet Pan Mąż zatonął w niej po uszy, a że książkę czytaliśmy jednocześnie, nieraz podstępnie ją sobie podkradaliśmy. Jak dzieci! :)

Po pierwszym rozdziale nastawiłam się do lektury nieco sceptycznie. Zaczął ze mnie wychodzić matczyny racjonalizm, bo jak tu za głównego bohatera dawać młodego człowieka uzależnionego od internetu. Żaden to dobry przykład. To, że współcześni młodzi ludzie tacy właśnie są - no, wiem, wiem, ale może właśnie dlatego przydałby się jakiś kontrprzykład. Tylko czy taki kontrprzykład by do kogoś przemówił. Młodzi zaraz uznaliby to za fałszywą nutę, zbytnie moralizatorstwo, no i klapa murowana. Takie właśnie myśli kłębiły się w mej głowie po pierwszym rozdziale. Po drugim było ich coraz mniej. Po trzecim - kompletnie zatonęłam w lekturze obserwując, jak owo przywiązanie do internetu zostało zmyślnie wykorzystane do rozwinięcia dalszych wydarzeń, bo oto ten uzależniony od cywilizacyjnych nowinek młody człowiek trafia w miejsce zacofane do granic możliwości. Bez prądu, ba - nawet bez bieżącej wody. Trochę przesadzone tym razem w drugą stronę? Może, ale zagłębiając się w lekturze szybko zrozumiecie, że to kolejny celowy zabieg. To tak przenosimy się do bajkowej krainy - a jeśli ktoś mi powie, że bajki są dla dzieci, to zapytam go, co myśli o świecie Harry'ego Pottera?!? Co prawda to nie Hogwart, ale roi się tu od postaci nie z tego świata - czarownic, skrzata, golema, wilkołaków i innych, bliżej niezidentyfikowanych stworów. Autor przywołuje je do życia po to, by stworzyć magiczną, pełną przygód opowieść o rodzącej się damsko-męskiej przyjaźni. Główny bohater, Łukasz, musi przejść życiową szkołę i wiele się nauczyć, by historia ostatecznie mogła się dobrze skończyć. 

Książka, choć długa, zdecydowanie działa niczym magnes przyciągający czytelnika. Cały czas zastanawiamy się, cóż tym razem autor wymyśli, a ten stale zaskakuje nas czymś nowym. Jesteśmy pewni, że już wszystko jest na dobrej drodze, a tu nagle... BACH!!! 

Fajne jest też to, że postacie nie są płaskie. Mają swój styl, charakter, nie poddają się schematom, a w dodatku stale ewoluują. To, co jeszcze podoba mi się w tej książce, to połączenie fantastycznych wątków z rzeczywistym światem. Autor wykorzystuje istniejące miejsca, choć ich nie nazywa. Każdy, kto trochę lepiej orientuje się w geografii i historii w miejscu akcji rozpozna Bieszczady, Solinę. A skoro te nienazwane miejsca istnieją naprawdę, to może i postacie, opisane zdarzenia - nie są do końca nieprawdziwe. Kto wie, może zbaczając z górskiego szlaku spotkamy gdzieś ukrytego w głębokiej jamie, opuszczonego przez przyjaciół skrzata. Tak, tak, te niedomówienia stanowią także o uroku tej książki. Zresztą, sami się przekonajcie, bo naprawdę warto!


Łukasz i kostur czarownicy
Wydawnictwo: Bis
Tekst: Piotr Patykiewicz
Oprawa miękka
Format: 135x205
Stron: 360
Wiek: 9+

Komentarze

  1. Książka wydaje się naprawdę interesująca. Nadaje się dla dziesięciolatki, bo widzę, że zasugerowałaś 12+?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie miałam wpisać 10+, bo treść spokojnie do ogarnięcia. Zasugerowałam się jedynie dużą objętością - dlatego ostatecznie wpisałam 12+ :) Dacie radę, zwłaszcza, że po 2-3 rozdziale człowiek zapomina o całym świecie :)

      Usuń
    2. Poprawiam opis, bo w broszurze wydawnictwa znalazłam właśnie, że książka polecana jest dzieciom w wieku 9+. Tym śmielej możecie się za nią zabrać :)

      Usuń
  2. Oj, tak! Książka rewelacyjna! Zdarłam na niej gardło, bo czytałam ją na głos Starszemu a on nie pozwalał mi skończyć :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie ciekawa jestem "Samotnicy" Patykiewicza. Uwielbiam fantastykę, choć nie powiem - jak na książkę dla 10-latków zapowiedź mrozi nieco krew w żyłach. Czytaliście już może?

      Usuń
  3. Fajna książka, jest ona książką konkursową na wielką ligę czytelników w etapie wojewódzkim

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Znasz tę książkę? Lubisz ją? A może z jakichś względów Ci się nie spodobała? Podziel się ze mną swoją opinią, zostaw ślad. Niech wiem, że czytasz, że wracasz, że to co robię ma sens :)

Popularne posty