STAR WARS: Kim są Jedi?

Moje starsze dziecię pewnego dnia trafiło do śródmiejskiego klubu "Sztuki i sztuczki" na "Legowisko". Wbrew dosłownemu znaczeniu tego słowa, wcale nie leżało tam do góry brzuchem, lecz - za przykładem prowadzącego lub używając własnej kreatywności - tworzyło konstrukcje rodem z "Gwiezdnych wojen". Tak zrodziła się dziecięca ciekawość podążająca w dwóch różnych kierunkach: konstruktorskim i filmowym. Przerażało mnie szczególnie to ostatnie, bo czy to jeszcze nie za wcześnie? Syn twierdził, że nie, bo koledzy - podówczas - przedszkolni dobrze już byli obeznani w temacie. Matka więc, zamiast pozwolić na oglądanie kreskówek, sama sięgnęła po książkę postanawiając oswoić wroga, dowiadując się o nim jak najwięcej. Wybór padł na "STAR WARS: Kim są Jedi?" Skusił mnie napis na okładce: "Zostań znawcą gwiezdnych wojen".

Nie wiem, na ile książka jest kompetentna, bo - jak już wspomniałam - do fanów "Gwiezdnych wojen" zdecydowanie nie należę. Z pewnością jest ona fajnym przewodnikiem dla początkujących po rządzących wszechświatem regułach i międzyplanetarnych sojuszach. Przybliża nam dane postacie, ich rasy, a - co tu dużo mówić/pisać - jest ich trochę. Opisuje rodzaje broni oraz kosmiczne pojazdy. Wszystko to w prosty, przystępny sposób. Ha, nawet takiemu laikowi jak ja, udało się całość zrozumieć, a nawet całkiem sporo zapamiętać. Kiedy więc mój syn zdecyduje się wrócić do tematu, zamiast bajki, kupię mu zestaw klocków lego i sama co nieco o nim opowiem. Do kreskówki kiedyś dorośnie, a póki co - wystarczyć mu musi zaserwowana przez matkę porcja gwiezdnej wiedzy.

A Wy? Jak sobie radzicie w takich sytuacjach? Pozwalacie na takie kreskówki własnym dzieciom? Kontrolujecie to, co oglądają? Czy czasem przyzwalacie na bajki, nie wiedząc tak naprawdę do końca, o czym one są?

STAR WARS - Kim są Jedi?

Wydawnictwo: Egmont

Oprawa twarda

Format: 195x255

Stron: 96

Wiek: 10+