Wierzcie w Mikołaja! - Lotta Olsson


Kochani, wyznajcie szczerze - wierzycie w Świętego Mikołaja? A co jeśli istnieje on naprawdę? Co jeśli to tylko wierzenia o nim wymierają w naszym skomercjalizowanym świecie, bo od wierzeń, cudów, niezwykłości wolimy to, co realne. Ot, choćby sąsiada Bertila w przebraniu, którego można dotknąć, zobaczyć, a gdy jego sekret się wyda - Mikołaj tak naprawdę nie jest nam już potrzebny wcale, bo prezenty możemy sobie kupić sami. Wśród tych wszystkich pytań rodzi się jeszcze jedno - po cóż nam Święta bez wiary?

Lotta Olsson buduje świat, w którym nic nie jest takie jak zawsze. Nagle z nieznanej przyczyny gasną gwiazdy betlejemskie i świeczki adwentowe, giną ozdoby świąteczne, a w szopce zamiast małego Jezuska leży... szkielecik. Ktoś lub coś usilnie próbuje zepsuć Święta, sprawić, by ich nie było, bo i po co, gdy we współczesnym Świecie nikt zdaje się już nie wierzyć ani w Boga, ani w Mikołaja. Co więcej, nie mamy nawet czasu na to, by się na chwilę zatrzymać i ze sobą porozmawiać o tym, co ważne. Jak się to wszystko skończy? Czy jest jeszcze nadzieja na to, że Święta uda się uratować? A może przejdziemy obok tych wszystkich zdarzeń zupełnie obojętnie? Może Święta nie są nam już potrzebne? 

"Wierzcie w Mikołaja!" to trzymająca w napięciu historia podzielona na 24 rozdziały przeznaczone do czytania przed Świętami. Ot, taki niezwykły kalendarz adwentowy, w którym zamiast czekoladek czy dobrych uczynków, odkrywamy kolejne strony, zagłębiając się w niezwykłą, dającą do myślenia historię pełną niecodziennych zdarzeń i postaci. Współczesną, choć na swój sposób magiczną. Taką, która pozwala nam przygotować się do Świąt, poczuć ich klimat, uwierzyć. Taką, która uczy nas czekania, cierpliwości, bo - co tu dużo mówić - po jednym rozdziale chciałoby się więcej. Nie martwmy się więc, gdy książka trafi do nas później, gdy czasu na lekturę zostanie mniej i w ciągu dnia przeczytać będzie można jednocześnie dwa, trzy, cztery rozdziały. My, którzy z cierpliwością jesteśmy na bakier, przeczytaliśmy ją w cztery dni, a moglibyśmy i w jeden, bo Starszy nie mógł się od niej oderwać. Rosnące napięcie, ciekawość, zwroty akcji, a przy tym duża dawka humoru (żaby z klozetu znajdujące się na liście wierzeń przed Mikołajem wywołały szczególną salwę śmiechu). Całość dopełniają charakterystyczne, zabawne ilustracje Benjamina Chauda, często goszczącego ostatnio na polskim rynku wydawniczym, autora grafik do zakamarkowych książeczek o Bincie, Lalo, Babo, Yeti, czy Pomelo, ale także do wydanych niedawno przez Dwie Siostry "Misiowej piosenki" oraz "Nie odrobiłem lekcji, bo..."

U nas wiara w Świętego Mikołaja ma się dobrze. Nie zakłócił jej jeszcze szkolny edukacyjny proces koleżeńskiego uświadamiania. Książka Olsson w przekonaniach me dziecię dodatkowo utwierdziła, za co jestem jej ogromnie wdzięczna, bo magia Świąt, to także i wiara w Mikołaja. Jedyne, co wydało się memu dziecku nieprawdopodobne, to przypuszczenie, jakoby Bóg mógł być kobietą, bo jak to tak - kobieta z takim męskim imieniem? Nie, wobec racjonalnych argumentów, niemożliwe ;) I nie pomogły matczyne przekonania, bo w życiu liczy się także własne zdanie, własne rozumowanie, własna logika. Najważniejsze, by nie bać się dyskutować! A ja Wam mówię - Bóg jest kobietą, Kopernik też była ;)


Wierzcie w Mikołaja!
Wydawnictwo: Zakamarki
Tekst: Lotta Olsson
 Ilustracje: Benjamin Chaud
Oprawa twarda
Format: 250x270
Stron: 100
Wiek: 6+

Komentarze

  1. :) akurat dziś u mnie na fb Słowem lukrowane konkurs z tą książką jako nagrodą :) Szybko się uwinęliście z czytaniem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo my dobre ksiazki pochlaniamy blyskawicznie ;) A Wy jeszcze nie czytaliscie?

      Usuń
    2. baaaaardzo się zawiodłam na tej książce :(

      Usuń
    3. Recenzji u Ciebie jeszcze nie widziałam. Zdradzisz w czym problem?

      Usuń
  2. Ciekawa książka. Staś jeszcze za mały, ale może kupię i odłożę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak Stas zdecydowanie za maly, ale jesli na przyszlosc - polecam.

      Usuń
  3. Książka naprawdę świetna! My już po lekturze i też u siebie polecamy, bo przecież dziś 1 grudnia! Ja w każdym razie omijam lustro w przedpokoju :-) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My za lustrem mamy szafę. Całkiem spore więc te nasze drzwi do innego świata ;) Starszy z kolei codziennie po zgaszeniu światła wypatruje na ścianie ogoniastego cienia, licząc, że i jemu się poszczęści :D

      Usuń
  4. widzę, że Wierzcie w Mikołaja w tym roku rządzi:))

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety, nie udało nam się przeczytać przed Świętami tej książki. Właśnie czekamy w kolejce w bibliotece na tę pozycję. Myślę, że magia Świąt jeszcze trwa i w styczniu też będzie miło siąść do lektury o Panie Mikołaju. Już nie mogę się doczekać...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Znasz tę książkę? Lubisz ją? A może z jakichś względów Ci się nie spodobała? Podziel się ze mną swoją opinią, zostaw ślad. Niech wiem, że czytasz, że wracasz, że to co robię ma sens :)

Popularne posty