Zając i dziecko - Dorota Gellner
Dorotę Gellner w naszym domu uwielbiają wszyscy. Chłopcy za jej niezwykłe wprost poczucie humoru oraz lekką, wpadającą w ucho rymowaną formę (choć to proza, a nie wiersz!). My, dorośli, za wyborną zabawę słowem - nieraz niełatwym, ale zdecydowanie szybko-przyswajalnym oraz dawkę ironii, która zmusza dzieci do patrzenia na świat innym niż dotychczas okiem. Tytuły takie jak "Gryzmoł" czy "Wścibscy" nie schodzą ze szczytu naszych lektur ulubionych. Mamy nawet własne egzemplarze z dedykacją autorki - niezwykłej kobiety, której młodości ducha pozazdrościć może niejeden dorosły. Niedawno do naszej domowej biblioteczki dołączyła nowa pozycja - "Zając i dziecko". Re-we-la-cja!!! Pokochaliśmy ją od pierwszego czytania. Nawet nie wiem, kto bardziej - czy dzieci, czy dorośli.
"Zając i dziecko" to zbiór 15 zabawnie zilustrowanych historyjek. Zdawać by się mogło, że z życia wziętych. Mamy tu bowiem wizyty u lekarzy różnych specjalizacji, zabawę na balu, jazdę pociągiem. Tyle, że są to scenki odgrywane przez dwójkę tytułowych bohaterów oraz... kapustę. Tak, tak, kapustę i to występującą w różnej postaci. Absurd? Owszem! Doskonale idzie on w parze z dialogami, jakie danym sytuacją towarzyszą. Autorka jeszcze mocniej niż zwykle bawi się słowem, wywołując u dorosłych i starszych dzieci salwy śmiechu, młodsze - mobilizując do myślenia i zadawania pytań. Pozwólcie, że przytoczę Wam jeden fragment. Myślę, że on sam będzie najlepszą rekomendacją książki:
Zając i dziecko
Był sobie raz zając, który spotkał dziecko.
- Co robisz? - zapytał.
- Patrzę na zająca - powiedziało dziecko.
- Nie widzę żadnego zająca! - zawołał zając, rozglądając się dookoła - Widzę tylko dziecko!
- Wobec tego spójrz tu! - zawołało dziecko i podsunęło mu pod nos lusterko - Kogo widzisz teraz?
- Zająca! - klasnął w łapy zając i strasznie się ucieszył - Ale nie widzę dziecka! - dodał i strasznie się zmartwił. - Może się zgubiło? - I zaczął ryczeć.
- Nie rycz! - wzruszyło się dziecko i podało mu chusteczkę.
- Dziękuję - szepnął zając i zawiązał ją sobie na głowie. - Daj mi jeszcze jedną! Dla tego drugiego, który jest w lusterku.
- On już ma chustkę! Zajrzyj do lusterka, to się przekonasz.
- Rzeczywiście! - zdziwił się zając. - Na dodatek taką samą jak ja! Papuga! Papuga!
- To nie papuga! To zając! - zdenerwowało się dziecko i schowało lusterko.
- No i znowu nie widzę żadnego zająca - westchnął rozżalony zając, rozglądając się dookoła. - A przecież przed chwilą były dwa.
- Jakie dwa?
- No, ja i ten w lusterku. I jeszcze ta papuga. A teraz zostało tylko dziecko.
- I całe szczęście! - ucieszyło się dziecko. - Bo nie lubię tłoku.
Gellner Dorota, "Zając i dziecko", Warszawa 2014, s. 6
Jeśli i na Waszych ustach pojawił się uśmiech, koniecznie sięgnijcie po więcej. A gdy po lekturze całości poczujecie niedosyt, nie martwcie się - jest jeszcze tom pierwszy. My wpisujemy "Zająca" na listę prezentów świątecznych - może Mikołaj będzie tak dobry i przyniesie ;)
Zając i dziecko
Wydawnictwo: Bajka
Tekst: Dorota Gellner
Ilustracje: Piotr Rychel
Oprawa twarda
Format: 260 x 205
Strony: 36
Wiek: 5+
Uroczo - naiwne :)
OdpowiedzUsuń