Stworzenia duże i małe. 35 plansz z rysunkami do kolorowania - Lucy Engelman
"Stworzenia duże i małe" przywędrowały
do nas przypadkiem, przywiezione przez ciocię Beatę i wujka Mariusza - w
prezencie dla chłopców. Kiedy je zobaczyłam, oczy mi zalśniły."My
preciouse!" - pomyślałam, podążając za słowami klasyka fantastyki. "Nie
oddam!" - dodałam zaraz w myślach. Uwielbiałam swojego Harrego, ale to -
to było istne cudo!
35 plansz z rysunkami zwierząt stworzonymi przez Lucy
Engelman. Na każdej z nich kilka różnych gatunków. Podzielone na
kategorie: motyle, ryby raf koralowych, ryby głębinowe i prymitywne,
rekiny i płaszczki, kałamarnice i meduzy, koralowce, skorupiaki,
rozgwiazdy i jeżowce, stworzenia w skorupach, egzotyczne ptaki, nieloty,
ptaki wodne, ptaki drapieżne, ptaki grzebiące i ziarnojady, ptaki
śpiewające, naczelne, duże zwierzęta roślinożerne, koty, psy,
niedźwiedzie, koniowate, małe roślinożerne, ssaki wodne, żółwie i
żółwiaki, jaszczurki, węże, żaby, ropuchy i płazy ogoniaste, mrówki,
chrząszcze i błonkówki, owady latające i skaczące, owady skradające się i
wijące, jaja, stworzenia duże i małe, największy i najmniejszy. Do
koloru, do wyboru. Zaczęłam przeglądać je w internecie i uwierzyć nie
mogłam, jak barwny może być świat zwierząt. Jeśli myślicie, że to
głównie brązy i szarości, koniecznie sięgnijcie po tę książkę. Otworzy
Wam oczy :)
Pierwszą
stronę pomalowała ciocia i... chyba złapała bakcyla, bo kończąc
wspominała coś o tym, że koniecznie musi sobie takiego anty-stresera
kupić. Motyle - najmniejszy i największy - wyszły jej przepięknie.
Jednak ja - mając przed oczyma barwny świat zwierząt - nie odważyłam się
usiąść do książki nim... nie uzupełniłam swojego zapasu kredek. Pan Mąż
nie spytał nawet ile wydałam, kiedy wróciłam do domu obładowana różnymi
ich odmianami. Tradycyjne drewniane - wersja matczyna, prywatna, by nie
wyjmować dzieciom z piórnika. Progresso - czeskie kredki bez drewna,
które musiałam mieć, bo... kojarzyły mi się z dzieciństwem (co dziwne,
nikt z mojego najbliższego otoczenia takich kredek nie pamiętał).
Drewniane metaliczne - bo w opisywanej już wcześniej kolorowance o
Harrym Potterze było kilka pucharów do pokolorowania, a i niektórym
zwierzętom przyda się metaliczny połysk. Pastele - bo
lubię. No i odkrycie me wielkie - kredki akwarelowe. Takie, które
pociągnięte wodą dają efekt farb. Nie mogłam się oprzeć. To była miłość
od pierwszego półkowego wejrzenia. Jak się wkrótce okazało, pokochałam
je nie tylko ja!
Mogłam
usiąść do książki wieczorem, kiedy dzieci już śpią, ale brak
cierpliwości mi na to nie pozwolił. Z takim arsenałem musiałam
natychmiast przystąpić do dzieła. I choć z tyłu każdej planszy znajdował
się opis przeznaczonych do pokolorowania zwierząt z inspiracją
kolorystyczną, ja i tak wolałam sięgnąć do internetu. Komputer, mama
pochylona nad niecodziennym zadaniem i różne odmiany kredek, szybko
wzbudziły dziecięcą ciekawość. Początkowo chłopcy się tylko przyglądali i
podczytywali nazwy zwierząt. Później zaproponowali pomoc przy
wyszukiwaniu w sieci, a kiedy na monitorze wyświetliły się różnokolorowe
okazy nie mogli się już powstrzymać. "Mamuś, daj!" I co powiedzieć, że
to ich, a ja im nie dam. Na szczęście książka została fajnie przemyślana
- poza sztywną podkładką na spodzie, ułatwiającą kolorowanie, ma też
łatwo wyrywane strony. Nie myślcie, że to minus i książka sama się
rozpada. Nic z tych rzeczy. Jest solidnie sklejona, ale poszczególne
strony w dowolnym momencie możemy łatwo wyrwać - po to, by kolorować je w
większym towarzystwie lub - już pokolorowane - oprawić w ramę i
powiesić na ścianie. Precyzyjnie dopracowane będą się pięknie
prezentowały. To pozwoli odeprzeć argument mojej mamy, która patrząc jak
zatracam się w kolorowaniu, stwierdziła, że mogłabym znaleźć sobie
jakieś bardziej praktyczne hobby jak robótki na drutach, szycie czy
szydełkowanie. Mamo, z tego też może być pożytek! :) A jeśli nawet
fizycznego pożytku byłoby brak - zawsze jest jeszcze sfera ducha.
Relaks, dobra zabawa, a wreszcie miło i twórczo spędzony czas z dziećmi.
Tak, bo chłopcy kolorowanie pokochali. Zwłaszcza, gdy odkryli moc
kredek akwarelowych. Teraz, gdy zasiadają do kolorowanki, mam problem z
zagonieniem ich do łóżka. Bo "mamo, jeszcze tylko jeden zwierz!!! ten
mały, dobrze?" A matczyne serce się kruszy pod wpływem takich
argumentów. Dobrze, że mamy ferie i do łóżka można pójść zawsze chwilę
później.
Stworzenia duże i małe. 35 plansz z rysunkami do kolorowania
Wydawnictwo: Arkady
Autor: Lucy Engelman
Oprawa miękka
Format: 260 x 280
Strony: 72
Wiek: 7+
Komentarze
Prześlij komentarz
Znasz tę książkę? Lubisz ją? A może z jakichś względów Ci się nie spodobała? Podziel się ze mną swoją opinią, zostaw ślad. Niech wiem, że czytasz, że wracasz, że to co robię ma sens :)