Magiczne Drzewo. Czerwone krzesło, Bohaterowie Magicznego Drzewa. Porwanie - Andrzej Maleszka


Twórczości Andrzeja Maleszki przyglądałam się dotychczas trochę z boku. Patrząc na kolejne tomy, których objętość z wydania na wydanie rosła, myślałam, że dla moich dzieci jest jeszcze za wcześnie na taką samodzielną lekturę. Owszem, zawsze mogłam do czytania przysiąść razem z nimi, ale - w tym przypadku - nie bardzo chciałam. Książki Maleszki są dla mnie trochę za nowoczesne. Postanowiłam więc zostawić tę pozycję swoim chłopcom, bo wiedziałam, że doskonale nadaje się ona do samodzielnej lektury. Nowoczesna, magiczna, wciągająca i, chociaż gabarytowa, to bardzo prosto napisana. Młodsi czytelnicy chętnie więc sięgają po kolejne tomy serii.

"Magiczne Drzewo. Czerwone krzesło" trafiło do nas, bo w szkole dostałam obuchem w głowę. Może nie dosłownie. Pewnego dnia, jeszcze przed wakacjami, klasa Średniego miała przynieść swoje ulubione książki. Mój siostrzeniec zabrał ze sobą Messiego, Ibrę i Lewandowskiego. Ponieważ tego dnia to ja odprowadzałam go do szkoły, stojąc na korytarzu mocno nadstawiałam ucha, by dowiedzieć się, co czytają inni (tak wiem, że to nieładnie podsłuchiwać, ale wiecie - że co, jak co - ale obok tematu książek nie potrafię przejść obojętnie). Dobra wiadomość była taka, że książki przynieśli wszyscy. Poziom czytelniczy okazał się jednak bardzo zróżnicowany. Jednym czytali rodzice, inni dopiero zaczynali, a jeszcze inni:
- Mój syn przyniósł "Magiczne drzewo".
- Ale czytacie razem?
- Nie, jest już przy trzecim tomie i czyta sam.
I tu właśnie obuch w głowę. Bo jak to - skoro pierwszak (i to z tego młodszego, eksperymentalnego rocznika) - radzi sobie z taką lekturą, to czemu nie stoi ona jeszcze na naszej półce? Przecież dla Starszego to powinna być już bułka z masłem, a może i Młodszy by spróbował? Na zachętę wieczorem puściłam chłopcom film. Opowieści "Magicznego Drzewa" są podstawą (podobno znanego na całym świecie) cyklu filmowego, nagrodzonego Emmy (telewizyjnym Oscarem) za wyobraźnię, mądrość i humor. Spodobał się. Podczas oglądania okazało się, że Starszy "Magiczne drzewo" już zna ze słyszenia. Koledzy czytają. A jakże! Oj, zaczytana_matko - pora narobić zaległości!!!

Tom rozpoczynający serię to historia trójki dzieci - Tosi, Kukiego i Filipa - które odnajdują czerwone krzesło. Niby niepozorne. Okazuje się jednak, że ma ono tajemną moc. Wykonano je z drewna starego dębu, który pewnego dnia powaliła burza. Dąb ów był drzewem magicznym i każdy wykonany z niego przedmiot zyskał jakąś niezwykłą moc. Tak autor otwiera sobie drogę do kolejnych tomów. Pozostańmy jednak przy tym pierwszym. Magiczne czerwone krzesło ma swoje zalety, ale - szybko okazuje się - że także wady. Siedząc na nim trzeba uważać na to, co się mówi. Tak, tak, krzesło spełnia życzenia - te dobre, ale i te złe, które wpędzą naszych młodych bohaterów w niemałe tarapaty. Oj, będzie się działo!!!

Historia to trochę magiczna, trochę bajkowa, choć mocno osadzona w realiach współczesnego świata (z jego urokami, problemami, gadżetami). Pobudza wyobraźnię. Dzięki niej z ciekawością zaczynamy rozglądać się wokół siebie, zastanawiając się, czy i w naszych przedmiotach codziennego użytku nie kryje się magiczna dusza. Ciekawy, wciągający tekst, dynamiczna akcja - to sprawia, że młodszym dzieciom trudno się od książki oderwać. Młodszym, bo tekst jest uproszczony. Mimo, że książka jest gabarytowa, wypełniają ją komputerowe ilustracje (o tych - za chwilę)  i duża czcionka. Nie ma tu zbyt wiele miejsca na rozwinięcie (co najmniej w 1 tomie). Z punktu widzenia starszego czytelnika postacie są więc blade, a świat trochę zbyt płaski. Moją uwagę przykuły głównie "czarne charaktery", które - przez ich przejaskrawienie - nabierają upiorności. Z jednej strony są straszne, z drugiej - jednak - zabawne. Dzieciom od gustu przypadły wspomniane już ilustracje. Grafiki, niczym z gry komputerowej. Z początku, mnie one przeraziły (niby otwarty umysł, a jednak!). Później doszłam do wniosku, że świat pędzi naprzód. Dzieci szukają wrażeń w świecie filmu, czy - co gorsza - gier komputerowych. Jeśli książka ma je zastąpić, niech i tak będzie!

Chwilowo zastępuje. Przynajmniej u nas. Młodszy czyta powoli (przebrnął przez tom pierwszy) i dlatego preferuje własne egzemplarze książek. To dla niego uzupełniam biblioteczkę. Starszy czyta szybko i doczekać się nie może na każdy kolejny tom, dlatego książki wypożycza z biblioteki. Jak nie ma jednej części, chwyta kolejną. Jeszcze kilka tytułów przed nim, a gdy już przeczyta wszystkie, czeka na niego pierwszy tom pobocznej serii zatytułowanej "Bohaterowie Magicznego Drzewa". To wydawnicza nowość. Seria bierze pod lupę poszczególnych bohaterów. Na początek Mukiego - gadającego psa. Czytelnicy "Magicznego drzewa" już go znają. Tym razem Muki popada w nie lada tarapaty. Przez wzgląd na swe niezwykłe umiejętności, zostaje porwany przez sadystycznego tresera psów, któremu marzy się wielkie bogactwo. Muki ma mu pomóc w osiągnięciu obranego celu. Jak w tej sytuacji poradzi sobie mały bohater? Bądźcie pewni, że przygód mu nie zabraknie. Groźne dobermany, podstępna jaszczurka. Stanie nawet oko w oko z niedźwiedziem. Autor trzyma młodego czytelnika w napięciu, aż do samego końca. Dzięki temu książkę czyta się jednym tchem. Miejscami jednak, wątpliwości budzi językowa jakość tekstu (Marta, dziękuję, że zwróciłaś mi uwagę na ten szczegół, o którym wcześniej nie wspomniałam!)

 

MAGICZNE DRZEWO: "Czerwone krzesło"
Wydawnictwo: Znak Emotikon
Autor: Andrzej Maleszka
oprawa twarda
Format: 123 x 174
Strony: 304
Wiek: 6+
 
 
BOHATEROWIE MAGICZNEGO DRZEWA: "Porwanie"
Wydawnictwo: Znak Emotikon
Autor: Andrzej Maleszka
oprawa twarda
Format: 123 x 174
Strony: 250
Wiek: 6+

Komentarze

Popularne posty