Odkurzacz czarownicy - Terry Pratchett

Uwaga, uwaga! Dziś wznosimy się na wyżyny absurdu i abstrakcji. Wszystko to za sprawą fantastycznego (przy czym jest to zarówno odniesienie do jakości twórczości, jak i jej charakteru) autora - Terry'ego Pratchetta. Zapewne część z Was już go zna - być może czytaliście jego książki, oglądaliście filmy nakręcone na ich podstawie, a jeśli nie - może chociaż jego nazwisko obiło Wam się o uszy. Dlaczego? Bo to literacki klasyk. Jeden z najbardziej znanych i płodnych twórców fantastyki. Autor słynnego "Świata dysku". 

Książka "Odkurzacz czarownicy" jest jeszcze gorąca. Ukazała się przed kilkoma dniami nakładem wydawnictwa REBIS, które ma już na swoim kącie inne tytuły wspomnianego autora: "Ciemną stronę Słońca", "Dysk", "Dywan", "Księgi nomów", "Opowieści o Johnnym Maxwellu", "Nację", "Smoki na zamku Ukruszon" i "Spryciarza z Londynu".

Najnowsza publikacja kierowana jest zarówno do dzieci (od lat 6), jak i dorosłych (do 106, a nawet więcej ;)). To zbiór wczesnych opowiadań Pratchetta, które tworzył będąc jeszcze początkującym reporterem. Wówczas ukazywały się one w lokalnej prasie. Dopiero później zostały zebrane i wydane w postaci tomiku. I to nie jednego, bo "Odkurzacz czarownicy" stanowi niejako kontynuację wydanego wcześniej i wspomnianego już dzisiaj zbioru zatytułowanego "Smoki na zamku Ukruszon". My nie mieliśmy okazji jeszcze go poznać, ale nie przeszkodziło nam to w lekturze. Ta składa się bowiem z 14 historii snutych poniekąd niezależnie. Poniekąd - bowiem bywa, że w ramach jednego tomu, niektóre opowieści mają tych samych bohaterów, czy to samo miejsce akcji. Tak, mam tu na myśli choćby "najszybszą pałkę policyjną" Dzikiego Zachodu. To stróż porządku o niekonwencjonalnych metodach działania. Zresztą, konwencjonalności w książkach Pratchetta trudno by się doszukiwać. Tu wszystko jest inne. Niecodzienni bohaterowie, jak choćby owa "pałka", ale także wpisujący się w fantastyczny kanon wszelkiej maści czarodzieje i czarownice, trolle, driad i nimf (tak, żeby nie było nudno, rodzaju męskiego) czy malutkie stworzonka o ludzkiej fizjonomii. Do tego oryginalne i zabawne sytuacje. Przypadkowo wywołane i ostatecznie pokojowo zakończone wojny z czarownicami, zmieniająca się nagle miejska rzeczywistość, policyjne potyczki z niesfornymi lodziarzami, trollowa pogoń za koronnym opalem, który okazuje się... no nie, nie mogę Wam zdradzać takich rzeczy!  Powiem za to (czy raczej napiszę), że Pratchett tkwi nie tylko w ogóle, ale i w szczególe - wspominając mimochodem, że na Dzikim Zachodzie szuka się węgla zamiast złota, czy tworząc nazwy, na których z powodzeniem można by połamać język (Llandanffwnfafegettupagogo). Bądźcie czujni! U Pratchetta może zdarzyć się wszystko! Przy tym mam tu na myśli zarówno fabułę, bohaterów, jak i warstwę słowną. Dlatego uważam, że to twórczość idealna dla młodego czytelnika. Do granic możliwości rozwija ona wyobraźnię, serwując przy tym bogate słownictwo i uwrażliwiając jednocześnie na elastyczność językową.

PS. Przy lekturze zwróćcie uwagę na zabawne odnośniki do tekstu głównego. Te przypisy to znak rozpoznawczy Prachetta. 





Odkurzacz czarownicy
Wydawnictwo: Rebis
Autor: Terry Pratchett
Ilusracje: Mark Bench
oprawa twarda
Format: 135 x 215
Strony: 372
Wiek: 6 - 106+

Komentarze

Popularne posty