STAR WARS. Złota Biblioteczka


Rozbudzając w dziecku chęć do czytania, czasem warto uderzyć w ulubioną nutę. Dlatego, choć cenię dobrą dziecięcą literaturę, niejednokrotnie pozwalam sobie (a właściwie swoim dzieciom) przepleść ją pozycjami zdecydowanie lżejszymi, odwołującymi się do aktualnych zamiłowań mych synów. Jest tylko jeden warunek - chłopcy muszą przeczytać owe książki samodzielnie. Matka w tym względzie bywa okrutna i nie ugina się pod naciskami. Zapewne dlatego ze wspomnianego przywileju częściej korzysta Starszy, który już płynnie czyta, a dłuższe lektury nie są dla niego problemem. Młodszy może by i chciał, ale trochę się boi, że nie podoła ze względu na ilość treści. Znalazłam więc coś uszytego na jego miarę. 

Co lubią chłopcy? Na szybko potrafiłabym wymienić wiele tematów, ale - w świetle nadchodzącej premiery filmu "Łotr 1" - na prowadzenie wysuwają się "Gwiezdne Wojny". Nawet Młodszy, który jeszcze w ubiegłym roku pozostawał obojętny na uroki gwiezdnej sagi, tej jesieni się nią zainteresował. Ma jednak spore braki w porównaniu do starszego brata. Seria "Star Wars. Złota Biblioteczka" pozwoliła mu je trochę zniwelować. To 6 niewielkich tomików odnoszących się do różnych części filmowej sagi: "Mroczne widmo", "Atak klonów", "Zemsta Sithów", "Nowa nadzieja", "Imperium kontratakuje" i "Powrót Jedi". Takie streszczenia animowanych wersji filmu. Idealne dla tych dzieci, które nurt gwiezdno-wojenny już pociągnął, ale jeszcze nie do końca wiedzą kto jest z kim i jak powiązany. Ot, dokładnie takich jak Młodszy. Co ciekawe, tytuły "Złotej Biblioteczi" mogą aspirować do miana pierwszych lektur - czytanych nie z obowiązku, lecz dla przyjemności. To dlatego poszukując lekkiej czytajki dla Młodszego, postawiłam właśnie na nie. Dużo tu grafiki. Na każdą ze stron przypada za to niewielka ilość tekstu. I mimo, że na kartach książki dzieje się wiele, tekst każdorazowo znajduje się na jednolitym tle - ułatwiając lekturę młodemu, niewprawnemu oku. Podobnie jak większa czcionka, pośród której wyróżnione zostały wybrane wyrazy. Nie liczcie jednak na dodatkowe ułatwienia, jak w przypadku serii przeznaczonych dla początkujących czytelników. Znajdziecie tu i głoski zmiękczone, i dwuznaki. Ba, są nawet obcojęzyczne słowa - te wszystkie, wywodzące się z języka angielskiego, nazwy. I bynajmniej nie zostały one tu spolszczone. Mimo to, o czym szybko się przekonacie, młodzi czytelnicy w pogoni za ulubionymi postaciami, z przyjemnością oddadzą się lekturze.

"Star Wars. Złota Biblioteczka" to polski przedruk kultowej pozycji z rynku amerykańskiego. Książeczki zamknięte są w kartonowej oprawie, dzięki czemu doskonale nadają się na prezent (łatwej je też razem przechowywać!). U nas w domu cieszą się zainteresowaniem nie tylko Młodszego, ale także jego brata, który z przyjemnością odświeża sobie znane skądinąd motywy. Ba, bywa, że chłopcy czytają sobie nawzajem wybrane fragmenty, czy całe tytuły. I to mnie cieszy. Przez wspólne zainteresowania mocniej zawiązują braterską więź. 






 
 
 
STAR WARS. 
Złota Biblioteczka.
Wydawnictwo: Egmont
Autor:  Courtney Carbone, Geof Smith, Christopher Nicholas
Ilusracje: Heather Martinez, Patrick Spaziante, Caleb Meurer, Micky Rose, Ethen Beavers, Ron Cohee, Chris Kennett
oprawa miękka, pudełko
Format: 177 x 203
Strony: łącznie 144 strony
Wiek: 6-10 lat

Komentarze

Popularne posty