Pan Kartezjusz gra w statki - Anna Cerasoli


Pan Mąż stale powtarza dzieciom, że matematyka to królowa nauk. To na niej opiera się cały świat. I choć matczyne serce bardziej humanistyczne, trudno mi się z mężem mym nie zgodzić. Kiedy więc ja ukierunkowuję dzieci na czytanie, on tłumaczy im zawiłości ze świata liczb. Czasem nasze zapędy udaje się połączyć w jeden. Tak też się stało za sprawą książki "Pan Kartezjusz gra w statki". O to, kto ją będzie czytał dzieciom, toczyły się domowe spory.

Znacie wydawnictwo ADAMADA? Na książkowym rynku jest jeszcze nowe, choć na swoim koncie ma już wiele ciekawych tytułów. To starannie wybrana, ciekawa i wartościowa literatura dla dzieci. Polska i zagraniczna. To także pomysłowe łamigłówki i kreatywne kolorowanki. Wśród autorów i ilustratorów - znane i cenione nazwiska. Na koncie - wiele nagród i wyróżnień. Warto więc bliżej przyjrzeć się ofercie wydawniczej tej gdańskiej oficyny. My z jej oferty wybraliśmy książkę Anny Cerasoli - włoskiej nauczycielki matematyki, doświadczonej w tworzeniu szkolnych podręczników. Nie myślcie jednak, że "Pan Kartezjusz gra w statki" przypomina szkolny podręcznik. Nic  z tych rzeczy!!! To tytuł, który powstał w oparciu o matczyne doświadczenia i rozmowy z dziedziny matematyki właśnie. Dzięki 8-letniemu synowi, Anna Cerasoli stworzyła niezwykłą książkę. Momentami mocno wychodzącą poza program nauczania 8, ba nawet 10-latków, ale podaną w bardzo przystępny i zrozumiały dla nich sposób.

Koncepcja książki oparta została na historyjkach z życia wziętych. Mamy więc dziadka, emerytowanego nauczyciela i jego wnuczka, z zapędem do wiedzy. Ciekawego, ale nie wszystko jeszcze wiedzącego i rozumiejącego. Między dziadkiem, a wnukiem tworzy się relacja nauczyciel-uczeń. Nie ma jednak mowy o siedzeniu w ławce. To życiowe sytuacje - często wzbudzające uśmiech na ustach - są punktem wyjścia do ich matematycznych rozważań. Pełnych życiowych przykładów i porównań. Dzięki nim matematyka staje się oczywistą oczywistością.

A o czym rozmawiają Panowie? O liczbach, sposobach liczenia (i nie liczenia - w przypadku dzielenia przez 0) oraz o kolejności działań, o systemie dziesiętnym i dwójkowym, o miarach, ale także o rozmnażaniu królików (ciąg Fibonacciego), liczbach absurdalnych (ujemnych), śnieżnych fraktalach i kilku innych interesujących matematycznych kwestiach. To ciekawa i wartościowa książka. Nie tylko dla dzieci! Tak, tak, Kochani, czasem warto odświeżyć pamięć, spojrzeć na pewne kwestie innym okiem. 

Mnie ujęła nie tylko prostota tej książki. To, jak zrozumiale udaje się autorce mówić do dzieci. Nawet o sprawach niełatwych. Ujęło mnie także niezwykle udane połączenie świata matematycznego i humanistycznego. Nie raz sięgałam do książek np. o ekonomii, które kierowane były do dzieci, ale ich język i sposób przekazu pozostawiały wiele do życzenia. Tu wszystko skomponowane jest idealnie. Prosto, ale nie prostacko. Matematyczne wywody ubrane zostały w lekkie i zwiewne historie. Napisane z pomysłem i humorem. Czyta się je z czystą przyjemnością! Potwierdzam to ja (humanista-matematyk), mąż (matematyk) oraz zasłuchane i "zaliczone" dzieci.

PS. Siadając do lektury zabierzcie ze sobą zeszyt i długopis. W naszym domu niektóre rozdziały nie kończyły się kropką, lecz matematycznymi wyliczeniami - czynionymi z przyjemności, a nie z przymusu. Tak właśnie powinna wyglądać nauka matematyki!

PS2. A jak już w tempie błyskawicy połkniecie "Pana Kartezjusza..." odsyłam Was do innych książek Anny Cerasoli. W tej samej serii ukazały się także "Bakterie do kwadratu, czyli matematyka jest wszędzie". Jest też seria druga - historie stanowiące podróż do źródeł matematyki - "Wielkie odkrycie Bubal" i "Geometria Faraona".




Zapraszam Was także na swój nowy blog - poświęcony rodzinnym podróżom: 


 
 
 
 Pan Kartezjusz gra w statki
Wydawnictwo: ADAMADA
Autor: Anna Cerasoli
Ilustracje: Roberto Luciani
oprawa twarda
Format: 140 x 215
Strony: 184
Wiek: 8+






Komentarze

Popularne posty