"Kura, co tyła na diecie", "Wróbel, co oćwierkał sąsiadów" - Pan Poeta


Chyba nikt nie lubi wizyt u lekarza, a jeszcze bardziej tego całego czekania. Tak jest przynajmniej u nas w domu. "Dłuuugo jeszcze?" Pobiegałoby się, pokopało piłkę, a tu... każą siedzieć. W dodatku nie wiadomo jak długo. Na szczęście mamina torba skrywa wiele. Tym razem ukryło się w niej... ptactwo.  Tak, w biegu spakowałam do torby kurę i wróbla. Błagam, nie wzywajcie ekologów i żadnych instytucji, którym dobro zwierząt leży na sercu. Nie mam bowiem w zwyczaju znęcać się nad nikim. Rzecz oczywiście o książkach. Takich, które wprawiają w dobry nastrój!

Najpierw była kura (w tym przypadku na pewno kura, a nie jajko). Później pojawił się wróbel. Ostatnio do ptasiej ekipy dołączył kruk. Co, albo raczej - kto je łączy? Pan Poeta. Przynajmniej tak mówi sam o sobie. Poważnie brzmi? Jego twórczości do powagi jednak daleko. Niepoważny Pan Poeta? Owszem, ale w pozytywnym tych słów znaczeniu. Wszak śmiech to zdrowie, a z poczuciem humoru serwować można wartościowe treści. Pan Poeta postanowił więc, że nauczy dzieci tolerancji. Przyglądając się otaczającemu nas światu - który coraz więcej dzieli, a coraz mniej łączy - zadanie to chwalebne. Autor podejmuje się więc trudnej pracy u podstaw. Uczy tolerancji w stosunku do innych, ale - co ważne - także w stosunku do samego siebie. Znów zrobiło się poważnie? Nie, nie z Panem Poetą...

Zacznijmy od kury. Oj, jak ja ją doskonale rozumiem! Przez ostatnie lata przytyło się tu i ówdzie. Dieta? Chciałoby się, ale... cóż zrobić, gdy wokół tyle smakołyków? Sport? Owszem, ale... ruch wzmaga apetyt. Cóż począć, gdy wszystko zdaje się obracać przeciwko nam? Najlepiej zaakceptować samego siebie!

Kochani, chciałabym, żebyście podeszli do tej książki mądrze. Odpowiada mi bowiem poczucie humoru autora. Podoba mi się także płynąca z książki nauka akceptacji własnego ciała, które nie zawsze daje się ubrać w standardy wyznaczane przez modelki. Ba, nawet lepiej i zdrowiej, że ono się w te standardy nie mieści. Musicie jednak pamiętać, że każdy kij ma dwa końce. Akceptacja winna kończyć się tu, gdzie zaczynają się problemy zdrowotne. Złe nawyki żywieniowe, brak sportu - nie tędy droga! Pan Poeta pisze z przymrużeniem oka. Ironizuje. Proszę, pamiętajcie o tym rozmawiając ze swoimi dziećmi, nie pozwólcie, by odebrały tę książkę dosłownie!

Myślę, że z żadną z książek Pana Poety nie należy zostawiać dziecka "sam na sam". Są one początkiem, punktem wyjścia do rodzinnych rozmów, dyskusji. Dzieci odbierają ironię jeszcze bardzo dosłownie, ale im częściej z nią obcują, im częściej tłumaczymy im jej zasady, pokazujemy "drugie dno", tym szybciej zaczynają ją dostrzegać i świadomie się nią posługiwać.

Kura zaakceptowała samą siebie. Pora wykonać krok w przód. Z pomocą przylatuje wróbel. Nerwowy z niego gość, który - w dodatku - w sposób mało elegancki daje upust swym emocjom. Upomina swych sąsiadów, trochę niczym "pewna kwoka" (ta od Brzechwy). Za co? Za śpiewy, trele, puki, stuki. Czyż nie leżą one w naturze ptaków? Leżą, ale wróblowi nie podoba się to, co inne. To dlatego pani sroka postanawia dać mu lekcję. 

Książka o wróblu może nie jest tak zabawna, jak ta o kurze, ale za to jest bardzo rozśpiewana. Dużo tu wyrazów dźwiękonaśladowczych, które łatwo wpadają w ucho. Dzięki nim, ćwiczymy pamięć, ale także aparat mowy. Dźwięki te i bohaterowie budzą też pewne pozytywne skojarzenie. Z czym? Z tuwimowym "Ptasim radiem" oczywiście. Bardzo inspirujący to utwór, czego dowodzą ostatnie blogowe wpisy. 

Ptasi cykl zamyka "Kruk, co kracze pokrakanie". Nie znamy go jeszcze, ale - jak zapewnia sam autor i inni recenzenci - znów czeka na nas zabawny tekst Pana Poety i równie wesołe ilustracje Joanny Młynarczyk. Będzie też uczący tolerancji przekaz oraz krucza gimnastyka buzi i języka.





 

 Kura, co tyła na diecie
Wróbel, co oćwierkał sąsiadów
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Autor: Pan Poeta
Ilustracje: Joanna Młynarczyk
oprawa twarda
Format: 210 x 255
Strony: 28, 32
Wiek: 3 +

Komentarze

  1. Pierwszy raz okładka sprawiła że pomyślałam "super', a w środku jakoś mnie nie zachwyca, za dużo się dzieje na tych ilustracjach i jakieś takie pomieszane to wszystko dla mnie, bez ładu.

    OdpowiedzUsuń
  2. to ciekawe, bo dzieci widzą to nieco inaczej. Ale dziękuję za komentarz. Pozdrawia. Pan Poeta.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Znasz tę książkę? Lubisz ją? A może z jakichś względów Ci się nie spodobała? Podziel się ze mną swoją opinią, zostaw ślad. Niech wiem, że czytasz, że wracasz, że to co robię ma sens :)

Popularne posty