"Lilka i spółka", "Lilka i wielka afera" - Magdalena Witkiewicz
"Lilka i spółka" oraz "Lilka i wielka afera" to dwa tomy przygodowych powieści napisanych przez Magdalenę Witkiewicz. W każdym z nich snuje się jedna spójna opowieść, w którą wplatane są "z życia wzięte" perypetie trójki charakternego rodzeństwa. Rozpiętość wieku bohaterów oraz różna ich płeć, sprawiają, że jest to lektura idealna zarówno dla dziewcząt, jak i chłopców, tych 6-cio i 10-cio letnich. Ale, uwaga, uwaga! Sumiennie ostrzegam - dla rodziców to tytuł trudny, miejscami ocierający się wręcz o horror. Tak, Drodzy Rodzice, te historie i wyczyny będą Wam się śniły po nocach!
Wyobraźcie sobie taką sytuację. Wpadacie z dziećmi do cioci na obiad, a ta swym gościom serwuje pokazowe danie, czyli... flaczki. Cóż, mój Starszy - jak Matewka (najmłodszy z rodzeństwa) - flaczki uwielbia, ale... umówmy się, większość dzieci słysząc już samą nazwę umiera ze strachu i obrzydzenia. Ciocia znika na chwilę w kuchni, a Wasze dzieci w tym czasie wylewają te okropne flaczki do stojącej nieopodal doniczki z kwiatami. Albo za okno! Wszystko, byle tylko nie musieć ich jeść. Co Wy na to? Dodam, że to dopiero początek przygód rezolutnej ekipy. O ich "dobrych" manierach dowiecie się jeszcze sporo. Przekonacie się, że kreatywność tych dzieci nie kończy się wyłącznie na flaczkach.
Ekipa pod wezwaniem: 8-letnia Lilka - nasza tytułowa bohaterka i narratorka zarazem, jej starsza siostra Wiktoria - lat 12 i młodszy, dokuczliwy brat - Matewka, lat 5. Rodzeństwo, które staje przed nie lada wyzwaniem. Dzieciaki muszą bowiem spędzić wakacje u tej okropnej ciotki Jadźki. Tej z pypciem na nosie, która każe pić zioła i częstuje flaczkami. Rozumiecie, że sprawa jest trudna. Trzeba obmyślić plan działania, a może raczej plan ewakuacji. Narady wojenne. Spiskowanie. Przy takiej ekipie - dodatkowo wzmocnionej niespodziewanie przybyłym i zdecydowanie przereklamowanym Wojtusiem z jego "worem cnót" ;) - nie może być mowy o nudzie. Zobaczycie, te dzieciaki z niczego, stworzą coś. Aferę prawdziwie kryminalną. Tak wielką, że sprawa otrze się o samą policję, choć ta - nie wiedzieć czemu ;) - nieskora będzie do interwencji. Rok później - choć dzieci podrosną, dojrzeją (czy na pewno ;)) - wcale nie będzie lepiej. Nawet, gdy na wakacje pojadą już do ukochanej, wyluzowanej ciotki Franki, bo ta... nagle się zakocha, a obiekt jej westchnień okaże się kolejnym już podejrzanym typem.
Przygody Lilki i jej rodzeństwa są... super! Tak, tak po dziecięcemu, po prostu - super! Pokazują świat, lekki, beztroski, prosty. Widziany okiem dziecka. Pogodny, pełen psot, czy "szpil" wbijanych rodzeństwu. Bo, musicie wiedzieć, że autorka doskonale oddaje rodzinne perypetie. Spory, kłótnie, walki, ale też pokazuje bratersko-siostrzaną miłość i
oddanie. Bo, gdy coś staje na przeszkodzie, gdy pojawia się wspólny
wróg, dzieciaki potrafią stanąć obok siebie - bok w bok, ramię w ramię.
Zjednoczyć się ponad codziennymi sporami. Tak, jak przystało na
kochające się i dbające o siebie rodzeństwo.
Magda Witkiewicz jest dobrym obserwatorem rzeczywistości. Nie tylko doskonale oddaje rodzinne relacje, czy dziecięcy świat, ale także buduje ciekawe, charakterne postacie. Oddaje je, co prawda, z lekkim przymrużeniem oka, ale dzięki temu mają w sobie jeszcze więcej wyrazu i uroku. Jak choćby taka ciotka Jadźka. Ta od pypcia i ziół. I miotły, którą nie wiedzieć, czy częściej używa do sprzątania (a na punkcie czystości ma lekką obsesję, o czym świadczą choćby gazety rozłożone na podłodze), czy może do latania. Wszak w rodzinie idą już zakłady o to, czy ciotka nie jest czarownicą, a jej magiczne zdolności zdaje się potwierdzać nawet mama, mówiąc: "Chyba będzie musiała użyć czarów, by sobie poradzić z całą trójką." I tak krok po kroku, nakręca się spirala. Postacie obrastają w nowe cechy, a wydarzenia nabierają mocy. Autorka budzi czytelniczą ciekawość. Trzymając nas w napięciu. Może opowieść o Lilce i spółce to nie horror (co najmniej z punktu widzenia dzieci), thriller, czy mroczna sensacja, ale... wszak jest zagadka do odkrycia. Ba, nawet więcej niż jedna, bo każdy z tomów ma swoją własną tajemniczą opowieść.
"Lilkę i spółkę" poznaliśmy już jakiś czas temu za sprawą Biblioteki Akustycznej. Teraz - przy okazji Świąt - sięgnęliśmy po jej książkowe wydanie z prostymi, humorystycznymi grafikami Joanny Zagner-Kołat. Stoi za nim wydawnictwo Od deski do deski, które właśnie udanie debiutuje na rynku literatury dziecięcej. Czekamy na więcej! A - jak wieść echem niesie - pani Magda już przygotowuje część trzecią. My tymczasem książkową Lilkę posyłamy w świątecznym prezencie do naszej kuzynki. Przepięknie zapakowaną przez Pocztę Książkową. To kartonowe ozdobne pudełko po prostu mnie uwiodło. Jeśli kupować książki, to tylko tak!
Lilka i spółka
Wydawnictwo: Od deski do deski
Tekst: Magdalena Witkiewicz
Ilustracje: Joanna Zagner-Kołat
Oprawa miękka
Strony: 216
Wiek: 6+
Komentarze
Prześlij komentarz
Znasz tę książkę? Lubisz ją? A może z jakichś względów Ci się nie spodobała? Podziel się ze mną swoją opinią, zostaw ślad. Niech wiem, że czytasz, że wracasz, że to co robię ma sens :)