Targi Książki Dziecięcej "Przecinek i Kropka" - edycja 2019


Pierwszy dzień Targów Książki Dziecięcej "Przecinek i Kropka" już za nami. Dla tych, którzy nie mogli być tam dziś (a spotkaliśmy wiele znajomych blogowych twarzy), mam dobrą wiadomość - jutro dzień drugi. Możecie zajrzeć do Centrum Praskiego "Koneser" między godz. 10:00-18:00.


Tegoroczna edycja targów zaskoczyła nas zdecydowanie na plus. Nowe miejsce (wcześniej były to Arkady Kubickiego na Zamku Królewskim) dało dużo więcej przestrzeni do działania. Wizytujący - nawet Ci z wózkami - mogli się dość swobodnie poruszać (o niebo wygodniej niż w Arkadach), przybyło miejsc przy scenie, urosły kąciki przeznaczone pod warsztaty, a i wystawców było więcej. 

My obeszliśmy targi wzdłuż i wszerz co najmniej kilka razy. Wszystko to w poszukiwaniu książek dla wczesnoszkolnych i nastoletnich czytelników. Nie było łatwo, bo na stoiskach dominowały jednak książki dla maluchów. Kolorowe, obrazkowe, z niewielką ilością tekstu. A nawet jeśli udało się znaleźć pozycje dla nieco starszych, zainteresowanie sprzedawców przyszłym czytelnikiem bywało niewielkie. Ja wiem, że ruch, że kontakty biznesowe, ale gdy 9-latek pyta Panią, czy znajdą się u niej jakieś książki dla chłopca w jego wieku, spodziewałby się czegoś więcej, niż odpowiedzi z gatunku: "Tak, ta o rybce zombi", połączonej ze wskazaniem książki palcem. Kochani, my chodzimy na targi po to, żeby się o książce czegoś dowiedzieć, a nie po to, żeby przeczytać sobie o niej w internecie. W przeciwnym razie kupilibyśmy ją sobie od razu w sieci. Na szczęście były też stoiska takie jak Akapit Press, gdzie sympatyczna Pani z uśmiechem i znawstwem opowiadała o każdej pozycji. Nic dziwnego, że odeszliśmy stamtąd z 4 książkami, a Młodszy już zapowiedział, że w maju odwiedzi stoisko Akapit Press na Warszawskich Targach Książki, by kupić pozostałe dwa tomy poleconej mu serii. 


Poza strefą zakupową można było odwiedzić także strefy warsztatowe. Przeznaczone były raczej dla młodszych dzieci, ale moi chłopcy znaleźli też coś dla siebie - kącik z grami planszowymi. Tam poznawali zasady wybranych planszówek i je testowali. Skończyło się to oczywiście zakupem nowych tytułów. 


 
Wśród stoisk i w okolicach sceny można było spotkać wielu autorów i ilustratorów. Tak, bardziej kameralny charakter targów w porównaniu np. z Warszawskimi Targami Książki sprawił, że czytelnikom było bliżej do ich ulubionych pisarzy i grafików. My spotkaliśmy Adama Wajraka, Justynę Bednarek, Daniela de Latoura i - naszego ulubionego - Marcina Szczygielskiego (niestety zajętego przez kamery). Trafiliśmy też na spotkanie z Andrzejem Maleszką. Chłopcy byli nim zauroczeni.  


W trakcie targów przyznane zostały także nagrody dla najlepszej książki dziecięcej. Powędrowały one do:

=> Wojciecha Widłaka za "Pana Kuleczkę. Skarby" (wyd. Media Rodzina) - w kategorii do lat 5,
=> Oli Woldańskiej-Płocińskiej za "Zwierzokrację" (wyd. Papilon) - w kategorii 6-8 lat,
=> Marcina Szczygielskiego za "Bez piątej klepki" (wyd. Bajka) - w kategorii 9-12 lat.

Zwycięzcom gratulujemy!!!


Komentarze

Popularne posty