Zima na ulicy Czereśniowej - Rotraut Susanne Berner
Nadchodzi zima. Na polach pusto, szaro, ponuro. Na szczęście z nieba zaczyna padać śnieg. Z ilustracji na ilustrację prószy coraz mocniej, a gdy dochodzimy do parku na ulicy Czereśniowej, pokryty jest on już pokaźną białą kołderką. Co Wy na to? Tęsknicie już za zimą, czy może cieszycie się każdym najmniejszym choćby promykiem słońca? My trochę tak, a trochę tak. W końcu od tego jest jesień!
Wracając jednak do książkowej zimy. Ta w porównaniu z innymi porami roku, wydaje się strasznie ascetyczna. Na polach pustka, zaprzestano wszelkich prac. Bezlistne drzewa wyciągają gałęzie ku niebu. Są one przystanią dla kruków i innych pomniejszych ptaszysk, które smutno zerkają w dół - zapewne w poszukiwaniu pożywienia. Na szczęście samo miasto wciąż tętni życiem. Na ryneczku kupić można choinki, w sklepach pojawiły się bożonarodzeniowe ozdoby i dekoracje. Dzieci lepią bałwana, dorośli zaś zajęci są swoimi pracami i obowiązkami. Historie rozwijają się powoli. Zapewne dlatego, że to właśnie zimą mają swój początek. Tak, tak! Choć "Zima na ulicy Czereśniowej" pojawiła się jako ostatnia, tak naprawdę to ona rozpoczyna cały cykl. Skąd wiem? Można to bez trudu wyśledzić na ilustracjach przeglądając kolejne tomy. Nie zdradzę Wam jednak dokładnie jakim tropem podążać. Zobaczcie sami. Na tym właśnie polega cała zabawa - na obserwacji, wytężaniu wzroku, śledzeniu. Ha, można by posunąć się nawet tak daleko, by rzec, że to pierwsza książka detektywistyczna dla maluchów :) Zmusza je do myślenia, ćwiczy szare komórki. Pozwala wykazać się dziecku, które snuć może własne historie, poszerzając tym samym swą wiedzę o świecie oraz słownictwo. Najpiękniejsze w tej książce jest jednak to, że potrafi przemówić do małego, jak i starszego już dziecka. Tego typu pozycje moi chłopcy zawsze śledzą z zaciekawieniem (patrz => "Miasteczko Mamoko") i wcale się im nie dziwię, bo i ja nie potrafię się od nich oderwać.
Kolejne tomy z tej serii:
=> Wiosna na ulicy Czereśniowej
=> Lato na ulicy Czereśniowej
=> Jesień na ulicy Czereśniowej
Zima na ulicy Czereśniowej.
Wydawnictwo: Dwie Siostry
Ilustracje: Rotraut Susanne Berner
Oprawa sztywna, całość kartonowa.
Format: 340x260
Stron:14
Wiek: 3+
Bardzo mi się podoba ta seria książek, jest bardzo przejrzysta, w dużym wygodnym formacie. Czekam jeszcze na recenzję jesieni:).
OdpowiedzUsuńA jesień już jest :)
Usuńhttp://czytajki.blogspot.com/2012/09/jesien-na-ulicy-czeresniowej-rotraut.html
Chętnie sprezentowałabym całą serię mojemu braciszkowi, który ostatnio zaczął dużo mówić właśnie o porach roku i o tym, co lubi robić wiosną, latem, jesienią i zimą.
OdpowiedzUsuńMhm, w takim razie Berner zdecydowanie polecam! Fajną pozycją edukacyjną z tego zakresu jest też Reksiowa "Księga wiedzy"
Usuńhttp://czytajki.blogspot.com/2011/10/reksio-ksiega-wiedzy-beata-dawczak-i.html
Nie znałam wcześniej tej serii, a to coś w sam raz dla mojego Tymka:) Dziękuję za to odkrycie:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPolecam się na przyszłość ;)
UsuńMy mamy jesień, ilustracje są naprawdę bajeczne, chyba możnaby godzinami się w nich zatapiać i powracac i ciągle coś odkrywać:)
OdpowiedzUsuńPolecam także ,,Noc na ulicy Czereśniowej ''
OdpowiedzUsuńTo ci dopiero gratka -maluchy dowiedzą się ,że kiedy one śpią starzy chodzą na randki ,policjanci wlepiają mandaty ,starsza pani huśta się na huśtawce ,a bary tętnią życiem ;)
Cała prawda o rodzicach. Strach się bać :P A okna w domach chociaż dobrze zasłonięte? Chyba musimy zajrzeć :)
UsuńTeż jestem fanką tej serii książek. Na razie mamy Lato i Jesień. Zimę przyniesie Mikołaj hihi
OdpowiedzUsuńi tak co 3 miesiące kupujemy kolejną książkę.
W planach mam jeszcze Wiosnę, dzień i noc :D
POLECAM tą książkę, opowieści się nie wyczerpują a dziecko (moje ma ponad 1,5 roku) z zainteresowaniem i co chwile pyta Co too ? :) i uwielbia siadać na otwartych stronicach :P
Nasza przygoda rozpoczela sie od NOCY, 19 m-czny synek jest zachwycony, takze ksiazka wszedzie teraz z nami jezdzi, maz tworzy zawile historie, ktore wywoluja radosne emocje na twarzy naszego malucha, ale chyba najfajniejsze jest wyszukiwanie a to sowy, a to slimaczka
OdpowiedzUsuńDodam, ze babcia zakupila juz lato i jesien ;-) Mysle, ze ksiazeczki posluza nam jeszcze dlugie lata... Hehe poki co sprawuja sie takze jako tory dla ciuchci
UsuńTa seria sprawiła, że zaczęłam lubić książki bez słów, o czym zresztą właśnie posta napisałam :)
OdpowiedzUsuń